|
źródło: Fanpage Monika Pliś Fotografia |
Pierwszy set wygrany przez naszych siatkarzy, dawał nadzieję, że "coś" ruszy. Choć może to jedynie zasługa błędów własnych przyjezdnych... Od drugiego seta złe demony wróciły czyli - problemy z przyjęciem, co za tym problem z wyprowadzeniem pierwszej akcji, czy strzelanie po autach. I podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza wygrali, jak najbardziej zasłużenie. Brawo GIEKSA! Nie można odmówić chłopakom, że się nie starali, bo na swoim poziomie zagrał "Leman" czy do pewnego momentu "Buszu" czy Marechaln. Trener Gruszka też szukał rozwiązań, jednak na nie wiele się one zdały. Poza zmianą ZB9 na Damiana Schulza, który miał naprawdę fajne momenty, ale krótkotrwałe, jak nie idzie to nie idzie 😕. Szacun dla kibiców, którzy takich, a nie innych obrazków śpiewali -
Jej oddałem serce swe... Z drugiej strony nie dziwię się tym gwizdom z trybun, bo wiemy, jak Rzeszów jest zakochany w siatkówce i jej stęskniony za sukcesami swojej SOVI😒. To, by było na tyle, bo nie będę się powtarzał.
Powiązany wpis:
Czy kiedykolwiek odzyskamy dawny blask?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz