wtorek, 7 stycznia 2020

Trzech Królów z Polski!

źródło: Fanpage Polski Związek Narciarski 

Czy, ktoś z Was jeszcze przed świętami zakładał, że wygrana w TCS padnie łupem Polaka? Oczywiście po zwycięstwie Kamila na Gross-Titlis-Schanze w Engelbergu, gdzieś w głowie pojawiła się myśl – A może Kamil znów namiesza? 😊 W gronie faworytów wymieniali byli: Kraft, Kobyashi, Geiger i Stoch, ale nie Dawid Kubacki. W sumie trudno się dziwić, bo na wspomnianej przeze mnie skoczni w Engelbergu, Kubacki zajął 47 lokatę. Na tym polega piękno skoków, że wszystko może się zmienić, w przeciągu tygodni niczym warunki na skoczni. Pierwszy konkurs wygrał Kobyashi przed Geigerem i Dawidem Kubackim, Piotr Żyła (5). Przyznam szczerze, że pomyślałem – Ryoyu pozamiata i wygra jako pierwszy skoczek w historii dwukrotnie wszystkie cztery konkursy 😊. Dla wielu z Was pewnie ten noworoczny konkurs w Ga-Pa był lekiem na kaca, po zakrapianej sylwestrowej nocy😛. Znów swoją moc pokazał Dawid, skacząc 137m w I serii, ustępując miejsca tylko norweskiemu wikingowi – Mariusowi Lindvikowi, który pokazał, że ostrzy sobie pazurki na 25 000 franków szwajcarskich, złotego orła i niemieckie Audi. Za plecami tej dwójki byli: Karl Geiger i Ryoyu Kobyashi. W II serii wysoko zawiesił poprzeczkę reprezentant gospodarzy skacząc 141,5m, pilot z Nowego Targu poszybował na odległość 139,5m i przegrywał z podopiecznym Stefana Horngachera zaledwie o punkt! Tę dwójkę pogodził wspomniany wcześniej przeze mnie Lindvik, odbierając tym samym szanse na historyczny wyczyn Ryoyu. Po niemieckiej części tego prestiżowego turnieju byliśmy ciekawy czy TCS padnie łupem młodego Norwega, a może właśnie Dawida Kubackiego. Dawid musiał odczarować kapryśną Bergisel, bo dotychczas jego najlepsze miejsce to 17 lokata… Pokazał, że ma dynamit w skarpetkach😂, skacząc w pierwszej serii 133m tyle samo, co triumfator z Ga-Pa. Przegrywając z nimi tylko punktami. Było wiadomo, że o zwycięstwo w całym konkursie powalczą właśnie Polak i Norweg bowiem strata pozostałych skoczków była zbyt duża. Wirtualnym liderem TCS po I serii stał się Dawid Kubacki, wobec dalszej lokaty japońskiego skoczka. W II serii rządził wiatr, ale kapitalny skok w arcytrudnych warunkach oddał nasz Dawid Kubacki 120,5m. Taką samą odległość skoczył Marius Lindvik, którego bardziej lubią sędziowie, ponieważ został wyżej oceniony niż nasz reprezentant. To właśnie zadecydowało, że w Insbrucku nie usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego. Powiem szczerze, że po skoku Dawida we wczorajszej I serii konkursowej złoty orzeł „przyleci” do Polski 143m😍. I dołączy do Adama i Kamila Stocha – zwycięzców TCS😇. Nie myliłem się znów oddał najdłuższy skok 140,5m. Dając nam tym samym powód do uronienia łez szczęścia💓.
Na koniec kilka słów o Kamilu Stochu – Czy prawdziwy kibic powinien krytykować Kamila, gdy ma gorszy okres, czy go wspierać? Moim zdaniem to drugie! Kamil jest człowiekiem, a nie maszyną do wygrywania! Więc jeśli teraz na niego plujesz to nie noś go na rękach gdy wygrywa😉. Prawdziwy kibic jest ze swoim idolem ZAWSZE!      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz