poniedziałek, 26 lipca 2021

Rozkręcają się!

Po niezbyt udanym rozpoczęciu IO przez naszych Mistrzów Świata — porażka z Iranem. W meczu z Włochami pokazali, że ten przegrany mecz można określić przysłowiem — pierwsze koty, za płoty😉.

W dzisiejszym spotkaniu pokazaliśmy, że potrafimy wyciągać wnioski z przegranych spotkań. To chyba było kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu. Nasza armata w ataku pokazała, że nie bez powodu otrzymał nagrodę MVP, ostatnich Mistrzostw Świata. Bartek robił w ataku, co chciał, za sprawą swojego "młotka". Dołożył też kilka bomb, zza linii dziewiątego metra, które utrudniały pierwszą akcję Włochom. W sukurs zawodnikowi z nr "6" na czerwonej koszulce poszedł Leon, który był nie do zatrzymania z lewej flanki, co pewnie bardziej rozbudziło Polaków w domach, niż poranna kawa. Swoją niemałą cegiełkę w ataku tym cwaniackim wybijaniem piłki po palcach, dołożył Olek Śliwka, który oczyścił już głowę po nie, bójmy się, powiedzieć słabym meczu z Iranem. Wszyscy wiemy, jak ważnym elementem jest umiejętne odrzucenie rywala od siatki, swoją zagrywką. Zdobyliśmy 8 asów serwisowych, dokładając do tego kilkanaście serwisów, które utrudniały wyprowadzanie ataku rywalom. Nawet jeśli już przebili się, na naszą stronę to potrafiliśmy sporo piłek podbić w obronie i zamienić je na skuteczne kontry. Nie ma dobrego rozegrania, bez dobrego przyjęcia. Tutaj wielkie brawa dla nowego libero rzeszowskiej Asseco Resovii — Pawła Zatorskiego, który doprowadzał rywali do rozpaczy swoim przyjęciem, wcale niełatwych zagrywek. "Zati" nie był osamotniony dziś w tym elemencie, pewnym wsparciem dla niego był, były kolega klubowy — Aleksander Śliwka. Już drugi mecz z rzędu "Fabio", za mało wykorzystywał naszych middle blockerów. Czy takie są, założenia Vitala Heynena? Nie sądzę😏. Nasz "sypacz" chyba chce zajechać w ataku — Kurka i Leona, a to nie zawsze jest dobre. Choć z drugiej strony mówi się, że jak, idzie to, trzeba grać do pewniaków. Mam nadzieję, że nasze trio środkowych bloku, będzie częściej wykorzystywane w ataku, w kolejnych spotkaniach. Mamy na to "kwity", by grać każdą strefą. Podobnie, jak w przegranym meczu z Iranem, mieliśmy mało punktowych "czap", a nic tak nie odbiera rywalom ochoty do gry, jak "gaszenie światła" blokiem. Pozostaje nam tylko liczyć na to, że nasz blok się, poprawi w kolejnych spotkaniach. Naszym kolejnym rywalem jest Wenezuela, teoretycznie najsłabszy przeciwnik, co nie oznacza, że możemy go zlekceważyć. Nie gwarantuję mojemu szefowi, że w środę, w moich zadaniach nie pojawią się, że rzeczy związane z siatkówką, gdyż mecz jest rozgrywany w godzinach pracy. Oczywiście żartuję😋. Jestem profesjonalistą i potrafię oddzielić hobby od pracy zawodowej👊

*fotografia Polska Siatkówka

     

          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz