niedziela, 6 marca 2022

Odwet, za porażkę wzięty, LUK Lublin pokonany!

 

Po rywalizacji o siatkarski Puchar Polski mężczyzn, przyszło nam kibicom powrócić do emocjonowania się rywalizacją o plusligowe punkty. Oczy rzeszowskich kibiców były zwrócone na halę "Globus" w Lublinie, gdzie Asseco Resovia Rzeszów rozgrywała rewanżowe spotkaniem z tamtejszym LUK-iem (1-3).

Po niezłym meczu w półfinale Pucharu Polski, gdzie dopiero po tie-breaku ulegli Mistrzowi Polski, byłem ciekaw, jak zaprezentuje się drużyna Marcelo Mendeza w tym spotkaniu. Przypomnę tylko, że w pierwszym spotkaniu między tymi to, beniaminek udzielił srogiej lekcji siatkówki rzeszowskiej konstelacji gwiazd i nie miało dla mnie znaczenia to, że zespał trenera Daszkiewicza ostatnio złapała zadyszkę. "Reska" we wczorajszym spotkaniu potrafiła wywrzeć na rywalu presję swoim serwisem, co ułatwiło Fabianowi Drzyzdze, "sypanie" piłek i grę  wszystkimi strefami. Nasze bomby sprawiały, że potrafiliśmy "gasić światło" rywalom, czy wyprowadzać zabójcze kontry. Nawet w tym przegranym III secie, potrafiliśmy dogonić rywala, ale to rywale wygrali tego seta. W IV partii to, przyjezdni od nowa wgrali sterowniki do tego, co było pozytywne po ich stronie w pierwszych II setach, czyli odrzucająca zagrywka, gra w ataku, a także gra blokiem.
Absolutnym liderem naszej drużyny w piątkowym spotkaniu był Maciej Muzaj, który zagrał z 64% w ataku, dokładając do tego 2 asy i 4 bloku, co dało w sumie 24 punkty.  Oby, utrzymał taką dyspozycję w kolejnych spotkaniach, a nie będziemy drżeć o ligowe punkty. Jego partnerem w ataku w piątkowym meczu był Klemen Cebulj, który może nie grał na zbyt dużym poziomie skuteczności w ataku, bo tylko  44%, ale zdobył w sumie 20 punktów w tym 4 asy i cztery bloki. W kolejnych spotkaniach jesteśmy faworytami tylko na papierze, jak dla trzeba to, potwierdzić na parkiecie. Bo drużyny z Radomia i Suwałk grać potrafią.

*fotografie strona internetowa klubu  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz