Pierwsze koty, za płoty! Nasze "Orły" zakończyły pierwszy tydzień zmagań w tegorocznej VNL, który był rozgrywany na parkietach kraju "Kwitnącej Wiśni".
Uważam ten pierwszy tydzień zmagań tegorocznej VNL w wykonaniu Gangu Łysego, za udany (trzy zwycięstwa i porażka).
Pozwólcie, że swoje amatorskie siatkarskie wywody od tego, co mi się nie podobało w szeregach naszych biało-czerwonych "Orłów". Katastrofalną postawę naszych siatkarzy z meczu, z Serbami zwaliłbym na konto wczorajszego treningu na siłowni oraz wyczerpujących pięciosetowych spotkań z Iranem i Bułgarią, bo przecież nasi Chłopcy z dnia na dzień nie zapomnieli, jak się gra w siatkówkę. Swoją drogą ciężko się patrzyło na bezradność naszych chłopaków, w każdym z siatkarskich elementów. Na nic zdało się "żonglowanie kartami" przez naszego coacha po prostu Jego rodacy grali dziś w innej lidze niż nasze "Orły". Mam mieszane uczucia, co do postawy Grzegorza Łomacza w tym japońskim turnieju, bo z jednej piłki od niego posyłane nie grzeszyły dokładnością, co skutkowało blokami naszych rywali, czy też błędami własnymi po naszej stronie. Z drugiej strony Jego gra z naszymi "elektrykami" to kopalnia punktów dla naszej drużyny. Jednym słowem na "Bienia" i Karola Kłosa można liczyć, byłe już zgranie klubowe procentowało. I bądź tu kibicu mądry 😂. Gdy nasza drużyna trwoniła wypracowaną przewagę, dodając tym samym chęci do walki rywalom. To miałem wrażenie, że oglądam drużynę Asseco Resovii Rzeszów z sezonu ligowego, jednym słowem kibic siatkówki cały sezon, czy to klubowy, czy reprezentacyjny jest narażony na zawał. A to dopiero początek grania reprezentacyjnego i takich momentów nie zabraknie.
Chapeau bas dla naszej drużyny, za pokazanie biało-czerwonego serducha do walki i wygranie meczu z Iranem i Bułgarią po tie-breaku. Może się nie zgodzicie, ale ja obok Dawida Dulskiego, za grę w tych pierwszych spotkaniach wyróżnię: Jakuba Szymańskiego i Kamila Szymurę. Młody przyjmujący GieKS-y pokazał, że może bez respektu walczyć z naszym top na tej pozycji i prezentować się z jak najlepszej strony w koszulce z Orzełkiem na piersi. Myślę, że w przyszłości może namieszać na tej pozycji. Kamil Szymura wysłał sygnał "Piwko" i "Zatiemu" miejcie się na baczności, bo ja mam "kwity". Gdyby nie jego gra to o punkty w pierwszych trzech spotkaniach, mogłoby być ciężko. Bez wątpienia największym wygranym japońskiego turnieju jest Dawid Dulski, swoimi atakami pokazał, że jest dużym talentem i o następcę "Łysego" możemy być spokojni. Butryn i reszta rywali na tej pozycji zepnijcie poślady i do roboty, bo młody atakujący "Jurajskiej Armii" depcze Wam po piętach.
Dla wielu z tych młodych sezon w pierwszej reprezentacji wraz z ostatnim gwizdkiem dzisiejszego meczu się zakończył. Na pewno była to fajna przygoda, ale i lekcja, która zaprocentuje w przyszłości. A teraz kibicujemy dziewczynom, które pokazały naszym Orłom, jak się gra, by ponieść porażki, zaś w piątek znów będziemy dopingować Gang Łysego w towarzyskim starciu z Argentyną.
PS. Sam jestem ciekaw roszad przed kolejnym turniejem na holenderskich parkietach 👊😎!
*foto: fb/ Polska Siatkówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz