wtorek, 12 grudnia 2023

Gra na pół gwizdka "Wilków" w Radomiu, czyli zwycięstwo po tie-breaku.

 Po zwycięskim meczu błędów z Katowicami u siebie Asseco Resovia Rzeszów udała się do Radomia na mecz z Enea Czarni Radom (2:3)

Patrząc przed meczem na lokaty obu drużyn w ligowej tabeli to, "Wilki" Giampaolo Medei powinny zmieść z siatkarskiego parkietu, ale były to tylko pobożne życzenia sympatyków "Pasów"😂. Śmiem twierdzić, że juniorzy z AKS Resovia Rzeszów potrzebowali, by mniej czasu, aby zakończyć to poniedziałkowe wieczorne granie 😏.
Zważając na to, że jutro gramy na Podpromiu spotkanie z włoskim Itas Trentino w siatkarskiej Lidze Mistrzów. To chyba "Wilkom" powinno zależeć na, jak najszybszym meczu, czy się mylę? 😎. Najwyraźniej rzeszowscy siatkarze wzięli sobie do serca słowa swojego Kapitana, że nie da się grać z pełnym zaangażowaniem, w każdym meczu. Bo to drużyna Pawła Woickiego weszła w to spotkania bez respektu dla rzeszowskiej konstelacji gwiazd. Prezentując fajną siatkówkę, obnażając przy tym słabości Asseco Resovii Rzeszów w grze obronnej i asekuracji. Można, by zapytać, czy te wspomniane elementy defensywne, są trenowane przez graczy ze stolicy Podkarpacia, bo po niektórych akcjach można mieć spore wątpliwości 😋. Atakujący drużyny z Radomia — Nikola Meljanac zagrał, jak na razie mecz życie na plusligowych parkietach,  licytując się ze Stephanem Boyer (MVP), kto zdobędzie więcej punktów we wczorajszym spotkaniu. I choć to Francuz wyszedł zwycięsko razem ze swoją drużyną to jeden punkt więcej (30), zdobył Serb. 
Co jeszcze można powiedzieć o grze "Pasów" oprócz tego, że jest zmienna, jak chorągiewka na wietrze? Po raz kolejny można spytać:  Co w drużynie z Rzeszowa robi Klemen Cebulj?  Patrząc na statystyki to był pewnym punktem na przyjęciu, i polu serwisowym jednak gdy piłka do niego w ataku. To kibice w "Pasiaku" - zadawali sobie pytanie: Będzie punkt dla nas, "zgaszone światło", czy piłka w aucie? Czy dwukrotny srebrny medalista Mistrzostw Europy powinien być tak nieregularny?
Jedynymi pozytywnymi postaciami po stronie graczy w czarnych strojach byli: wspomniany wcześniej Mistrz olimpijski, którego ataki po ciasnym skosie, czy po prostej oraz zagrywki sprawiały, że gracze z Radomia tracili chwilowo ochotę do gry. Cieszy kolejne dobre spotkanie na prawym skrzydle, bo kto wie, czy wynik spotkania nie byłby zgoła inny gdyby nie gra francuskiego bombardiera. Któremu jeszcze trochę brakuje do Stephena Boyer, którego mogliśmy oglądać w barwach aktualnego Mistrza Polski. Kolejny spory plus ode mnie wędruje do Karola Kłosa, który pokazuje, że PESEL, nie ma znaczenia, a umiejętności. Jego gra na siatce z Fabianem Drzyzgą mogła się podobać, a zagrywka typu float zaburzała pierwszą akcję radomian. Ktoś powie zwycięzców się, nie sądzi, tak to prawda momentami nie było widać różnicy lokat w ligowej tabeli, lecz męczarnie po stronie graczy ze stolicy Podkarpacia. Z taką grą, jak wczoraj nie mamy co szukać w jutrzejszym spotkaniu z włoskim potentatem. I to nie zależnie od tego, czy zagrają Kuba Kochanowski i TJ DeFalco, czy też nie. Wiem po raz kolejny, zostanie zarzucone mi, że się czepiam. No cóż, może i noszę okulary, ale jeszcze widzę i potrafię analizować  👊.

foto: www.plusliga.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz