Tytuł tego filmu można odczytywać dwojako, ale o tym później😉. Główną bohaterką i zarazem narratorką jest Anastazja Łabędowicz, która żyje sobie ze swoją rodziną w stolicy naszego kraju oraz zmaga się z moim "pakietem szczęścia", które nie nazywa Mózgowym Porażeniem Dziecięcym, lecz "porożem".
Mając na koncie już kilka obejrzanych filmów o tym "pakiecie szczęścia", gdzie numerem jeden dla mnie niezmiennie jest "Chce się żyć" (przemyślenia możecie przeczytać tutaj), z jak dla mnie brawurową rolą Dawida Ogrodnika. Zastanawiałem się, w jaki sposób zostanie przedstawiony ten "pakiet szczęścia" w ekranizacji książki Jakuba Małeckiego. Muszę Wam powiedzieć, mam mieszane odczucia po obejrzeniu tego filmu. Nie rozumiem, dlaczego w takich filmach, ulubionym zajęciem głównego bohatera jest obserwowanie świata przez okno lub z balkonu. A także tacy bohaterowie, są przedstawiani jako osoby, z którymi komunikacja możliwa jest jedynie specjalnie stworzone programy komputerowe oraz to, że osoby zmagające się z tą jednostką chorobową posiadają tzw. dziurę matematyczną (ja ją mam i nie wstydzę się o tym mówić, lecz znam osoby, które nie mają problemu z królową nauk). Co może spowodować, że widz będzie wrzucał wszystkie osoby z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym do jednego worka. Natomiast fajne jest to, że w filmie część rzeczy, są ukazane poprzez retrospekcję. Dzięki czemu widz może się do edukować w kwestii "poraża" 😉. Bo niby skąd pospolity Kowalski ma wiedzieć o reakcji rodziców na wieść o tym, że ich dziecko całe życie, będzie walczyło o rzeczy, które dla zdrowego, są czymś prozaicznym, bo lekarze umywają ręce od przyznania się do błędnej decyzji. Czy to, że z czasem rodzic staje się dla swojego dziecka opiekunką i fizjoterapeutą w jednym 24/7, poświęcając przy tym swoje życie prywatne, a nawet zdrowie. Jak często wygląda reakcja zdrowego starszego rodzeństwa, gdy w domu pojawia się niepełnosprytny niemowlak, który z automatu będzie "oczkiem w głowie" rodziców. Oglądając ten film widz, powinien skłonić się do refleksji, że życie osoby z Mózgowym Prażeniem Dziecięcym, jest nieustanną walką na wielu płaszczyznach ludzkiego życia.😊.
"Nastka" i jej siostra Łucja, mają swoje "Święto ognia", do którego uparcie dążą mimo kłód rzucanych pod nogi i koła obu dziewczynom. Dla głównej bohaterki jest to zdanie matury zaś Łucji, główna rola w balecie na deskach Opery Narodowej w Warszawie, który jest tytułem filmu. Jeśli chcecie się przekonać, czy siostry osiągnęły swoje cele to, obejrzyjcie film.
Oglądałem ten film z dwóch perspektyw, pierwsza z nich to posiadacz "pakietu szczęścia", który jest motywem przewodnim filmu. Druga zaś to perspektywa filmowca, bo nadal mi wiele z niego zostało 😎. Jako posiadacz "pakietu szczęścia" kilkukrotnie w oku zakręciła się łza, bo mogłem sobie wyobrazić, co czuli moi Rodzice, gdy usłyszeli diagnozę, bo przecież miałem być roślinką... Ile musieli poświęcić, by móc zapewnić mi należytą opiekę, w każdym aspekcie życia. W jednym nie wiem, co czuła bohaterka, bo odkąd pamiętam, jestem "oczkiem w głowie" dla mojego starszego Rodzeństwa, nie wspominając o tych dwóch Wariatkach. Chyba, każdy posiadacz "poroża" słyszy wielokrotnie pytanie: Po co Ci to? Na szczęście nauczyłem się je przyjmować tak, by moja "kochanka", nie dochodziła do głosu 😂. Zawsze ciekawiło mnie to, co się dzieje w moim mózgu, gdy się stresuje i chciałem to zobaczyć, lecz wydawało mi się wręcz nierealne. Dzięki obejrzeniu tego filmu już wiem, gdyż w filmie, jest to ukazane — genialnie zmontowane ujęcie 😍. W filmie nie brakuje ujęć, które idealnie oddają zachowanie ciała osoby zmagającej się z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym, czy też przebitek, które ukazują życie stolicy. Feedback ułatwia odpowiednio dobrana do poszczególnych ujęć ścieżka dźwiękowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz