poniedziałek, 15 kwietnia 2024

One man show na Podpromiu i Asseco Resovia Rzeszów gra o medale!

Asseco Resovia Rzeszów zameldowała się w fazie medalowej PlusLigi, pokonując w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym na Podpromiu Trefl Gdańsk (3:1).

Pomimo odrodzenia się, jak feniks i wyszarpaniu zwycięstwa przez rzeszowskie "Wilki" w gdańskiej Ergo Arenie. To i tak nie można było być niczego pewnym przed rewanżem z dwóch powodów: kontuzja kostki lidera rzeszowskich "Wilków" - Stephena Boyer oraz waleczność "gdańskich lwów". Którzy zapowiadali walkę o odwrócenie losów ćwierćfinału na Podpromiu. 
I rzeczywiście wynik premierowego seta na to wskazywał, bo podopieczni Giampaolo Medei, nie mieli żadnych argumentów siatkarskich poza postawą w polu serwisowym. Za to gdańszczanie świetnie spisywali się w systemie blok-obrona, wykorzystując problemy drużyny z Rzeszowa w ataku. Dodatkowo krew w żyłach kibiców "Pasów", mroziła skuteczność  w ataku Kuby Buckiego (17%). Początek drugiego seta, choć należał do graczy znad morza to jednak z czasem, zaczęła się zarysowywać przewaga gospodarzy. Niepośrednią rolę odegrała zagrywka drużyny z Gdańska, która przestała robić szkodę drużynie z Podproma. Skutkiem tego było 73% eff ataku podopiecznych Giampaolo Medei i remis w setach na tablicy wyników.
Początkowa faza partii numer trzy to walka punkt za punkt, lecz on man show na Podpromiu w polu serwisowym, postanowił rozpocząć  Jakub Bucki i kontynuować, jak się później okazało w ostatniej partii spotkania 😍. Co do czerwoności rozgrzało publiczność zgromadzoną w hali na rzeszowskim Podpromiu, a "gdańskim lwom" opadły grzywy i nie podjęli już walki w tym spotkaniu. I statuetka MVP tego spotkania powędrowała w ręce jokera "wilczej watahy". Ale czy mogło być inaczej, kiedy zagrywa się 34 razy, zdobywając 11 asów z jednym błędem, 50% atak. Ustanawiając tym samym nowy indywidualny rekord asów serwisowych w meczu 💪. Czy musimy się obawiać o prawe skrzydło pod nieobecność francuskiego bombardiera po tym występie? Odpowiedzcie sobie sami 😎. Show rzeszowskiemu atakującemu, swoimi efektownymi atakami z lewego skrzydła, próbował skraść Torey DeFalco (18 pkt/as/blok/65% eff ataku). Tę dwójkę w ataku dzielnie wspierał Yacine Louati, a także Karol Kłos z Jakubem Kochanowskim. 
To wszystko sprawiło, że Asseco Resovia Rzeszów zagra o plus ligowe laury. Awansować do ścisłego ligowego finału, nie będzie jednak łatwo. Bo naszym półfinałowym rywalem, będzie drużyna Jastrzębskiego Węgla, która gra przecież w innej lidze. Warto jednak pamiętać o tym, że póki piłka nad siatką to wszystko jest możliwe 😊. Pierwsza odsłona tego półfinału już pojutrze na rzeszowskim Podpromiu. Niech piekiełko zapłonie, powtórka mile widziana 😍! A w meczu o piątą lokatę spotkają się dwie rewelacje, trwającego jeszcze sezonu, niech wygra lepszy!

*foto: fb/Asseco Resovia Rzeszów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz