czwartek, 25 kwietnia 2024

Bez mentalu nie ma medalu? Projekt Warszawa bliżej brązowego medalu.

O tym dobitnie przekonała się Asseco Resovia Rzeszów w pierwszym  meczu o brązowy medal z Projektem Warszawa (0:3).

Faworytem do zdobycia brązowego medalu według siatkarskich ekspertów, była Asseco Resovia Rzeszów po stylu gry, jaki zaprezentowała w półfinałowych  starciach z Jastrzębskim Węglem. Ciekawe, czy po tym, co wydarzyło się wtorkowego wieczoru w hali Podpromie 😋,
Prawdziwego faceta poznaje się po tym, nie jak zaczyna, ale jak kończy, tym dwuznacznym powiedzeniem można by określić postawę "Wilków" w pierwszych II setach tego starcia 😀. Bo co z tego, że w każdej z tych partii do pewnego momentu przeważaliśmy, jak nie mieliśmy "siatkarskich jaj", by do kończyć te sety na swoją korzyść. Zamiast tego mieliśmy postawę, dobrze nam znaną w tym sezonie, czyli samo się wygra. No nie wygrało się samo i tego, była świadoma drużyna Projektu Warszawa, która pokazała charakter, a także kolektyw. Nie tylko łamiąc mental rzeszowskich indywidualności w końcówkach tych II setów, ale też udzielając nam srogiej lekcji siatkówki w ostatnim secie. Pokazując przy tym, że siatkówka to gra zespołowa, a nie indywidualności oraz jaka różnica między rozgrywaniem a wystawianiem 😎. A co pokazała drużyna z Rzeszowa oprócz tego, że samo się wygra? Właściwie to odwrotność tego, co pokazał zespół ze stolicy naszego kraju, ale to chyba nikogo, nie powinno dziwić. Bo drużyna z Rzeszowa, nie jest drużyną, lecz  indywidualnościami z niezłymi umiejętnościami aktorskimi. O czym przekonaliśmy się na przestrzeni tego spotkania. 
W mojej opinii Jakub Kochanowski zaklepał sobie występ w siatkarskiej Lidze Mistrzów, w przyszłym sezonie, tak wiem, że powiecie, iż wszystko jest jeszcze możliwe, bo przecież jeszcze piłka będzie nad siatką, w co najmniej jednym meczu oraz to, że nie jestem "Pasiakiem" 😉. Chciałbym być optymistą, lecz trudno mi nim być. Po tym, co zobaczyłem nie tylko we wtorkowy wieczór na Podpromiu. Chyba szansa na medal skończyła się wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego, w sobotnim spotkaniu. Ten projekt właśnie wtedy dobiegł końca (chyba), a trener Medei już chyba myśli o nowej drużynie. Mam tutaj na myśli, nie styl zwycięstwa drużyny trenera Piotra Grabana, ale niezrozumiałe, niektóre dla mnie decyzje szkoleniowca Asseco Resovii Rzeszów. Oczywiście życzę sobie i Wam, by moje czarne wizje się nie spełniły!

*foto: www.plusliga.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz