sobota, 8 czerwca 2024

Jak w Turcji....

Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn,  skończyła drugi turniej VNL z takim samym bilansem, jak na tureckiej ziemi. Czyli trzy zwycięstwa i porażka.

Wielu kibiców zacznie bić na alarm, bo przecież sytuacja się powtarza. Po trzech wygranych początek turnieju, po dniu przerwy przegrywamy spotkanie z mocnym rywalem. Mając problem z siłą, w niektórych siatkarskich elementów. Pamiętajmy jednak, co jest naszym celem numer jeden w tym sezonie. Na pewno trener Nikola Grbić wyciągnie odpowiedni feedback z tego starcia, a przecież w turnieju, w Słowenii zagramy m.in. z Kubą i Włochami, więc nie będą to przelewki 😀. Dzisiejszy rywal pokazał, że pod ręką starego trenera Rezende, odzyskuje swój dawny kunszt siatkarski. Tyle krótkiego podsumowania, przejdźmy do oceny poszczególnych pozycji.

Rozegranie:

Mecz z Turcją mógł namieszać w głowie naszemu trenerowi, co do drugiego "sypacza" w Paryżu. Bo Janek Firlej zachował się, jak najlepszy płyn do mycia, nie pozostawiając żadnym smug. Inna sprawa, że Turcy nie postawili trudnych warunków. Szkoda, że nie mieliśmy go okazji zobaczyć, na dłuższym dystansie w dzisiejszym spotkaniu. Bo Marcin Janusz nie rozegrał dziś najlepszych zawodów. I ciekawe, jaki duet rozgrywających zobaczymy na turnieju w ojczyźnie Klemenena Cebulja 😉.

Atak:

Widać, że "Zwierzak" chce wrócić do swojego "polowania na punkty" i załapać się na drugi bilet do Paryża, bo w meczu z Bułgarią i Turcją. Chwilami przypominał tego Łukasza Kaczmarka, który prowadził Gang Łysego do zwucięstwa w ubiegłorocznej Lidze Narodów oraz Mistrzostwa Europy. Jednak moim faworytem nadal do bycia drugą strzelbą w walce o olimpijskie laury, jest Bartłomiej Bołądź. Nasze dobro narodowe, czyli "Łysy" w dalszym ciągu daje to, co powinien dawać nie tylko jako Kapitan, ale i atakujący. W dzisiejszym spotkaniu robił, co mógł, aby doszło do podziału punktów. 

Przyjęcie:

W tej formacji zwrócę uwagę na dwóch graczy z tej pozycji - Bartosz Bednorz i Tomasz Fornal. "Bedni" meczem z Turkami potwierdził swoje "kwity" (19 PKT, +14, 44% pozytywnego przyjęcia, 67% w ataku (14/21), 52% eff. w ataku, 1 as serwisowy, 4 punktowe bloki). Moim zdaniem, tak czysto sportowo to on powinien jechać do Paryża, a nie mający wahania Aleksander Śliwka. "Forni" w meczach z Bułgarią i Brazylią pokazał to z czego jest znany w barwach Mistrza Polski. Pokazując, że nie ma dla niego znaczenia, czy wychodzi w wyjściowym składzie, czy też wchodzi "z bazy". Bułgaria: (19 PKT, +14, 44% pozytywnego przyjęcia, 67% w ataku (14/21), 52% eff. w ataku,1 as serwisowy, 4 punktowe bloki). Brazylia: (11 PKT, +6, 42% pozytywnego przyjęcia, 75% w ataku (9/12), 67% eff. w ataku,2 punktowe bloki). Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to pewniak do Paryża. Na ten moment pozostaje zadać pytanie: W jakiej formie jest Wilfredo Leon?  A o tym mamy się przekonać na turnieju w Ljubljanie.

Środek:

Podobnie, jak przy poprzedniej pozycji skupię się na dwóch środkowych: Mateusz Poręba kontynuuje swój sezon życia w biało-czerwonych barwach, aż żal bierze, że nie ma szans z taką konkurencją. A przecież nie zaprezentował się jeszcze w boju, Kapitan drużyny z Zawiercia, mowa oczywiście o Mateuszu Bieńku. Który ma dołączyć do kadry podobnie, jak Wilfredo Leon na ostatni turniej w Słowenii. Kuba Kochanowski po raz kolejny potwierdził, że jest middle-blockerem ze światowego topu. W meczu z Turcją idealne wejścia na zagrywkę, a w meczu z Japonią: (12 PKT,+10, 62% w ataku (5/8), 62% eff. w ataku, 6 punktowych bloków,1 as serwisowy). Myślę, że Norbert Huber będzie rokręcał imprezę na środku siatki z meczu na mecz 😎.

Libero:

"Piwko" nie mam pytań ciekawe, co na to "Zati", który ma zagrać razem z Leonem i Bieńkiem w Ljubljanie.




  



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz