niedziela, 12 stycznia 2025

Podpromie odleciało i poniosło Asseco Resovię Rzeszów do zwycięstwa!

Po arcyciekawym spotkaniu w Zawierciu byliśmy świadkami równie ciekawego na wypełnionym po brzegi rzeszowskim Podpromiu. Gdzie Asseco Resovia Rzeszów podejmowała Bogdankę LUK Lublin, sprawiając przy tym miłą niespodziankę swoim kibicom (3:2). 

Po ubiegłotygodniowej kompromitacji z zespołem ze Lwowa przewidywaliśmy "szybki prysznic", który zafunduje Wilfredo Leon i jego koledzy z Bogdanki LUK Lublin Asseco Resovii Rzeszów. Przeliczyliśmy się w pozytywnym tego słowa znaczeniu 😍. Na wstępie powiem, że podzieliłbym statuetkę MVP  między Bartosza Bednorza a Dawida Wocha 😎.
Dawid Woch po raz kolejny udowodnił swoim występem, że można przyjść do zespołu jako czwarty do brydża na pozycji i zadomowić się na dobre w wyjściowym składzie 👏. We wczorajszym spotkaniu zdobył 14 punktów/8 bloków z 73% skutecznością w ataku.
Od pierwszej piłki w tym spotkaniu rzeszowskie "Wilki" przejawiały ochotę na to, by nie była to powtórka z rozrywki sprzed tygodnia. To z przyjęciem efektywnym na poziomie 14%, trudno było o optymizm przed kolejnymi partiami. A zespół z Lublina potrafił to skrzętnie wykorzystać, bawiąc się w ataku. Zespół z Rzeszowa utrzymywał się "na wodzie", głównie za sprawą gry blokiem (5). Ta sytuacja jednak nie zdeprymowała jednak rzeszowian, którzy wrócili do gry w II secie za sprawą dobrej gry w obronie, asekuracji i bloku (4 bloki) oraz rozkręcającego się na lewym skrzydle z akcji na akcję Bartosza Bednorza, który powrócił do wyjściowego składu "Reski" po kontuzji spowodowanej pęknięciem palca. I było wiadomo, że to spotkanie, co najmniej cztery sety. Set numer trzy miał podobny przebieg, jak set otwierający to spotkanie. Za sprawą asów serwisowych Komendy, Sasaka czy Leona, rzeszowianie próbowali powrócić do gry w tym secie za sprawą "gaszenia światła" gościom z Lublina. Jednak na nic się to zdało, bo rywale szybko odpowiadali tym samym oraz grą z pola serwisowego i na tablicy wyników, pojawił się wynik 1:2 w setach. To najwyraźniej podrażniło gospodarzy w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo "Wilki" "rozłożyły" na łopatki żółto-czarnych z Lublina. A głównymi autorami tego byli: Stephen Boyer oraz Bartosz Bednorz, francuski atakujący najwyraźniej postanowił się "obudzić", bo miał 56% skuteczności ataku z prawego skrzydła. Zaś popularny "Bedni" "rozbił bank" zarówno w przyjęciu, jak i ataku 100%. I stało się jasne, że rzeszowskie Podpromie, będzie świadkiem tie-breaka. Tie-breaka, który, jak wiemy, jest setem pełnym zwrotów akcji. Nie inaczej było i wczorajszego wieczora, bo choć "Pasy" kontynuowały swoją ofensywę w ataku, jak i z pola serwisowego. Co pozwalało kibicom drużyny z Rzeszowa uwierzyć w to, że będzie to łatwo wygrany tie-break. Nic bardziej mylnego, bo najwyraźniej zawodnicy z Podpromia zapomnieli o tym, że gra się do piętnastego punktu. I na tablicy wyników pojawił się wynik 13:13, pomyślałem - demony wróciły i otworzyłem słownik z łaciną 😜. Jednak Kapitan drużyny z sąsiedniego województwa, podarował na punkt na wagę piłki meczowej, przekroczenie linii końcowej boiska, a spotkanie asem serwisowym zakończył Stephen Boyer. Co spowodowało nie tylko dopisanie 2 punktów do ligowej tabeli przez Asseco Resoviię Rzeszów, które mogą okazać się decydujące w końcowym rozrachunku czy drużyna z Rzeszowa, zagra w play-offach. Ale też wybuch radości kibiców na trybunach rzeszowskiego Podpromia, ja tak samo zareagowałem. 
Jak dawno nie widziałem, tak dobrze grającej drużyny z Rzeszowa, która pozostawiła serducho na parkiecie swojej hali, wykorzystując przy tym swój potencjał oraz charakter. Charakter, którego im wielu spotkaniach brakowało. Za co należy im bić brawo i skandować - SOVIA, SOVIA, SOVIA ! To tak samo dawno nie widziałem, tak słabo grającej drużyny z Lublina, której mówiąc wprost, brakowało w tych przegranych setach boiskowej energii. Nie pomogły nawet Wilfredo Leon. Jednak my rzeszowscy kibice, nie popadajmy w hurraoptymizm, bo to "Reska" 😎. Jednak chcielibyśmy, by to wczorajsze zwycięstwo uskrzydliło "Pasy" i grali oni na miarę potencjału, nie od przypadku do przypadku, lecz w każdym meczu! 
Pan Siatkarz Bartosz Bednorz we wczorajszym spotkaniu swoim występem, zamknął usta malkontentom, którzy wątpili w jego kontuzję palca. I głośno, nie bali się mówić, że traktuję on pobyt w stolicy Podkarpacia, jak dobrze płatne sanatorium😡. We wczorajszym spotkaniu był absolutnym Liderem Asseco Resovii Rzeszów, od którego bił dobry vibe. Vibe, który przeniósł się na całą "wilczą watahę" 💪. Popularny "Bedni" swoim fenomenalnym powrotem, zapracował na statuetkę MVP.  Zdobył we wczorajszym spotkaniu 27 punktów/4 asy/bloków; 48% przyjęcia, 58% skuteczności ataku oraz 5 obron.  

*foto: Kamciography 
   
 

2 komentarze: