Archiwum prywatne |
„Dopóki walczę jestem zwycięzcą”.
Św.Augustyn
Wiem, że w świecie siatkówki wiele się dzieje. I chłopcy
Adama Nawałki, dostarczają nam kolejnych pozytywnych wrażeń. Uspokajam blog
wróci, na właściwe tory. Wybaczcie na ten moment jest, coś bardziej, dla mnie
absorbującego niż sport :P Wiem odbiło mi nic nowego :D Stało się zrobiłem kolejny krok, w stronę „mojego Kilimandżaro” ! Zostałem studentem kierunku, który był
zawsze moim marzeniem. Pewnie, już doskonale wiecie o jakim kierunek mowa, ale
przypomnę – grafika komputerowa. Wiem nie zawsze będzie tak kolorowo, jak efekt
końcowy w postaci pocztówki, czy plakatu ;) Jednak trudności są po to by je
pokonywać. Tego wielkiego kroku w przód by nie było, gdyby nie moi bliscy. Do
dziś pamiętam swoje sceny przy nauce pisania, rzucanie długopisem i zeszytem
:D Upartość się opłaciła, nie moja zaznaczam. Pewnie wielu z Was było
zamkniętych w sobie i oburzonych na cały świat, bo jesteście na wózku. Nie
byliście sami, byłem jednym z Was. W 2007 roku, pojawiła się szansa wzięcia
udziału, w dziesięciodniowych warsztatach „Indywidualne ścieżki kariery
zawodowej dla osób niepełnosprawnych”. Oczywiście protestowałem stawiając opór,
że nie jest mi to potrzebne i to nie jest dla mnie. Z perspektywy tych lat wiem,
byłem głupi i jestem nadal :D Zostałem postawiony przed faktem dokonanym. Te dziesięć
dni, zmieniło mnie o 180 stopni. Jednym słowem odbiło mi :P Tam zostały zawarte
znajomości, które z czasem przerodziły się w przyjaźń i trwają do dziś, jestem
z nich dumny. Choć na pierwszych zajęciach pomyślałem, wybacz Aniu, ale
przytoczę swoje myśli: „Głupa baba pokończyła studia i się mądrzy.
Jakie to życie jest piękne i kolorowe”. Teraz wiem Aniu jesteś dla mnie tą,
która potrafi uczynić, iż gdy nad moją głową pojawiają się czarne chmury. Twoje
słowa sprawiają, iż wychodzi słońce i pojawia się banan <3 Tak było i tym
razem, gdy wahałem się czy iść za marzeniem. Studia od zawsze gdzieś chodziły
mi po głowie. Wszystko jest po „coś” jak i ludzie, naszej drodze. Choć nasze drogi się rozeszły, bo byliśmy ta bardzo różni, a jednocześnie bardzo podobni.
To Ty sprawiłeś, iż z posłusznego Marcina, stałem się tym, który walczy o
swoje. Dziękuję Dawid ;) Wiesz, że mimo wszystko Ci kibicuje, bo każdy z nas
jest równy w oczach Stwórcy. I należy sobie wybaczyć, darzyć szacunkiem. Wiem
póki co przepełnia mnie radość, ale moi Kochani Przyjaciele dajcie mi kopa. Gdy
przyjdą gorsze dni. Ściskam wszystkich każdego z osobna, którzy wytrzymują z
takim głupim Cinkiem :D A przede mną kolejne cele, tymczasem cieszę się
wolnością. Bo od października harówa…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz