źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Kto liczył na cud ten się przeliczył, Asseco Resovia Rzeszów
przegrała czwarty mecz z rzędu i z jednym „oczkiem” na swoim koncie, zajmuje 13
miejsce w tabeli. To nie jest powieść fantastyczna, lecz smutne realia rzeszowskiej
siatkówki… Będę szczery ten mecz mi się
nie podobał z dużą ilością błędów własnych po obu stronach, jednak co tu dużo
mówić Bartek Kurek w gazie = punkty dla drużyny ze Szczecina. I podopieczni
Mieszko Gogola wygrali zasłużenie ;) W zasadzie o postawie „Pasów” nie
powinienem pisać, bo i co tu pisać: zagrywka to największa „pięta Achillesowa”,
szukający kapoka, by nie utonąć Mateusz Mika. Robiący wszystko co mogli – Rossard
i Możdżonek. Spore ożywienie wniosło też pojawienie się Redwitza i Jarosza.
Jednak to za mało, by pokonać łapiącą wiatr w żagle szczecińską Stocznie.
Przyznam szczerze, że czekałem kiedy trener Kowal pożegna się z posadą trenera
rzeszowskiego klubu, bo jak mówi polskie przysłowie – Nie wchodzi się dwa razy
do tej samej rzeki. Trenerze dziękujemy za wszystkie sukcesy odniesione z
naszym klubem i życzymy powodzenia, w dalszej karierze trenerskiej. Nazwisko
nowego trenera wydaje się zbyt szokujące, ale pamiętamy , jak Gheorghe Cretu
prowadził drużynę z Lubina, była ona jedną z rewelacji dwa sezony temu. Nowy
trener, nowa karta ;) Tylko czy „Gianni” ułoży coś z „klocków Kowala”, w
przeciągu miesiąca? Bo za nie cały miesiąc startują KMŚ. Czy nowy trener
wydobędzie nasz klub z kryzysu, byśmy mogli cieszyć się nawo grą naszej
drużyny? Czy przygoda nowego trenera z rzeszowską siatkówką potrwa dłużej niż
trenera Serniottiego? Na te pytania poznamy odpowiedź kibicującym naszym. Good
luck „Gianni”! ;)
Oby tylko trener Cretu dostał jakiś "bufor bezpieczeństwa" w tej układance, żeby nie skończyło się identycznie jak z Serniottim, bo w tym momencie władze klubu muszą mieć dużą cierpliwość i do zawodników i do trenera, bo z niczego trzeba zrobić coś. Potencjał potężny, a niewykorzystany :)
OdpowiedzUsuńPełna zgoda :)
Usuń