piątek, 3 lipca 2020

Trzeba wiedzieć, kiedy z parkietu zejść... DZIĘKUJEMY WOJTEK!!!

W życiu, każdego człowieka przychodzi moment, że trzeba powiedź pass i zacząć nowy rozdział. Taka kolej rzeczy dotyczy także sportowca. Przyszły sezon będzie trochę inny od poprzednich, bo zabraknie na parkietach "Giby". Po 20 latach swą piękną i bogatą w sukcesy sportowe karierę, postanowił zakończyć, jeden z najlepszych środkowych w Lidze Mistrzów Świata, ale i całego globu - Wojciech Grzyb. Jesteś przykładem nie tylko wspaniałego środkowego, ale też siatkarza, który oddaje swoje całe serce swojemu klubowi, ale i kibicom. Dowodem tego są tylko trzy kluby w, których, w czasie tej dwudziestki grałeś. Nie musiałeś zmieniać lig, by odnaleźć swe miejsce na parkiecie.
  • AZS Olsztyn 2000-2009 (Vice mistrzostwo Polski 2004, 2005, brązowy medal Mistrzostw Polski 2006, 2007 i 2008).
  • Asseco Resovia Rzeszów 2009-2014 (Mistrzostwo Polski 2012,2013, vice Mistrzostwo Polski 2014, brązowy medal Mistrzostw Polski 2010, 2011, srebrny medal Pucharu CEV 2012, Superpuchar Polski 2013}.
  • Trefl Gdańsk 2014-2020 (Vice mistrzostwo Polski 2015, brązowy Mistrzostw Polski 2018, Puchar Polski 2015, 2018, Superpuchar Polski 2015

Dodajmy do tego sukcesy reprezentacyjne: Mistrzostwo Świata juniorów 1997, vice Mistrzostwo Świata 2006.
Gdy w 2006 roku, wraz z chłopakami rozwiązywałeś worek z medalami dla męskiej siatkówki reprezentacyjnej. Wojtek Grzyb był dla mnie postacią anonimową😉. Wszystko zmieniło się latem 2013 roku, pokazaliście razem z Kasią, że Wasze serca są również otwarte dla kibiców sprawnych inaczej💗. To dzięki Wam spełniły się moje marzenia, które na tamten moment tkwiły w moim sercu.

Razem z Wami przeżywałem zmianę Podpromia na Ergo Arenę, lecz wierzyłem, że to będzie Wasz port i nie myliłem się😊. Oglądając mecze Trefla Gdańsk z Twoim udziałem, moje emocje nie różniły niczym od emocji towarzyszących mi podczas spotkań Asseco Resovi Rzeszów. Przez ostatnie dwa lata pełniłeś rolę kapitana, przez duże "K" gdańskich lwów.
Potrafiłeś poderwać zespól do walki, w niejednym meczu. Czasem miało się wrażenie, że czas dla Ciebie jako siatkarza się zatrzymał... Kto wie czy do bogatej kolekcji medali nie dołożyłbyś kolejnego, gdyby nie psikus, jaki spowodował koronawirus. Po cichu w to wierzyłem😊. Twoja osoba sprawiła, że jeszcze bardziej pokochałem siatkówkę i nauczyłem się walczyć, jak WY na parkiecie. Co prawda nie będziemy już emocjonować się Twoimi atakami ze środka i blokami, ale wierzymy, że spod Twojej ręki wyjdą równie wspaniali siatkarze i siatkarki. Trzymamy za Ciebie mocno kciuki jako trenera, a już za kilka lat będziemy oklaskiwać sukcesy w dorosłej siatkówce Michała i Leny, w co bardzo wierzymy.

*fotografie pochodzą ze stron związanych z siatkówką i archiwum prywatnego


     

2 komentarze: