niedziela, 9 stycznia 2022

Siatkarska telenowela, której zakończenie było znane od pierwszego kadru ;)

 

Spokojnie to nie wstępne założenia scenariusza filmowego, a realia wyboru nowego selekcjonera naszych siatkarskich Mistrzów Świata. Choć pewnie rezyserzy nakręciłby na ich podstawie komedię, która by na pewno nie zdobyła uznania wśród kibiców jeszcze aktualnych Mistrzów Świata.

Pierwszy klaps do tej siatkarskiej telenoweli, której zakończenie ma się, odbyć  na konferencji prasowej przed środowym meczem LM ZAKS-y z LUBE w Gliwicach. Padł tuż po tym, jak wiadomo było, że z polską reprezentacją żegna się Vital Heynen, ale i po tym, jak jedynym kandydatem na objęcie sterów w PZPS pozostał były siatkarz Sebastian Świderski. Przyznam się szczerze, iż ucieszyłem się z takiego obrotu sprawy, bo w końcu polską siatkówką zacznie rządzić, ktoś, kto zna ten sport od środka, a nie tylko, za biurka. Wtedy nowy sternik PZPS ogłosił konkurs na nowego selekcjonera naszych Mistrzów Świata. Konkurs, który zwał się konkursem tylko z nazwy, bo wiedzieliśmy już wtedy, kto jest jedynym sensownym kandydatem do zastąpienia Vitala Heynena dla Prezesa Świderskiego. Tym jedynym kandydatem  jest nikt inny, jak ten, który poprowadził klub z Kędzierzyna-Koźla do triumfu w siatkarskiej LM, mowa oczywiście o Serbie Nikoli Grbiciu. Ten sam Nikola Grbić, który mimo ważnego i przedłużonego kontraktu z klubem, z Opolszczyzny. Przeniósł się do Sir Safety Perugia, gdzie kapitanem zespołu jest Wilfredo Leon. Jako powód odejścia z Kędzierzyna-Koźla serbski szkoleniowiec podał względy rodzinne, jak to tylko przykrywka, by nie było skandalu. Panie Sebastianie, po co ta telenowela, której zakończenie wszyscy znamy od jej pierwszego klapsa. Czy nie lepszym wizerunkowo rozwiązaniem byłoby rozwiązanie takie jak miało już miejsce, gdy posadę selekcjonera obejmował Stefan Antiga, czyli rozmowa tylko z jednym kandydatem. A tak Pan Prezes okazał nie tylko brak szacunku dla pozostałych kandydatów, ale i pokazał, że kumpel zawsze załatwi kumplowi robotę 😉. Teraz polecą łacińskie słowa pod  moim adresem od zwolenników Prezesa Świderskiego. Te wcale nie świadczą o tym, że nie jestem jego zwolennikiem, ale taka rzecz nie powinna mieć miejsca. Skoro jest ogłaszany konkurs to wszystkich, traktujemy z "czystą kartą", a nie faworyzujemy od początku kumpla. Sam jako potencjalnego i sensownego następcę Heynena obok Mendeza, wymieniam serbskiego szkoleniowca, który był wybitnym "sypaczem" i zdobył wszystko. Ma, za sobą czteroletnią pracę selekcjonera z kadrą swojego kraju, z sukcesami — srebro ŁŚ (2015), złoto (2016) i brąz ME (2017). Przypomnę, że Serbia grała fajną siłową siatkówkę na MŚ w 2018 roku i do momentu zderzenia się z naszą reprezentacją, uważałem ją, za jednego z kandydata do medalu.  Jednego czego się, obawiam to tego, czy pod jego ręką odnajdą się Kurek i kilku innych graczy, bo o graczy, z którymi pracował w Kędzierzynie-Koźlu jestem spokojny. Więc nie skreślajmy Go już w tym momencie, a kibicujmy. O wyborach i pomysłach przyjdzie jeszcze czas podyskutować.

* fotografia — sport.onet.pl        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz