czwartek, 21 marca 2024

Rzeszowskie Podpromie świadkiem historii polskiej siatkówki, Asseco Resovia Rzeszów zdobyła Puchar CEV!

We wtorkowy wieczór wypełniona po brzegi hala Podpromie, była świadkiem historycznych chwil dla polskiej klubowej siatkówki. Asseco Resovia Rzeszów w rewanżowym meczu pucharowym o Puchar CEV, pokonała SVG Lüneburg (3:0).

Na wstępie powiem, jak to można było przeczytać, choćby na blogowym fanpage'u, że to jest puchar dla ogórków. Każdy ma prawo do własnego zdania. Może i jest to drugi puchar w degradacji klubowej europejskiej siatkówki, ale puchar jest pucharem. Którego nam w klubowej męskiej siatkówce brakowało i Asseco Resovia Rzeszów, dopisała tę piękną historyczną kartę i chwała im za to 😍. Warto nadmienić, że ten wtorkowy wieczór był pierwszym wieczorem od dziewięciu lat, gdzie zobaczyliśmy drużynę z Rzeszowa na najwyższym stopniu podium.
Potwierdziło się, że każdy mecz to inna historia, bo zespół z Niemiec przyjechał do Rzeszowa walczyć. Stawiając drużynie z Rzeszowa trudne warunki i marzenia o łatwych dwóch setach prysły, jak bańka mydlana. Co mogło u kibiców zgromadzonych w "full housie" powodować skoki ciśnienia 😜, bo niemiecki zespół, nie miał nic do stracenia. Wszedł w to spotkanie dobrze zagrywką, grali w fenomenalnie w obronie i asekuracji oraz całkiem dobrze radzili sobie na lewym skrzydle, co dało im nawet trzy punktowe prowadzenie w I secie. A zespół z Rzeszowa nie mógł ich złamać swoją zagrywką, bo bardzo dobrze goście z Niemiec ją przyjmowali.
A zawodnicy z Rzeszowa mieli problem, by bezpośrednio dobić się do pomarańczowego, ale od czego się ma na prawym skrzydle Stepfena Boyera (MVP), który po dwóch setach miał 71% skuteczności w ataku. Dodajmy do tego czasami budzącego się na lewym skrzydle TJ-a DeFalco. Mam nadzieję, że w play-offach i końcu rundy zasadniczej, będzie porządnym wsparciem dla Stephena Boyera i Yacine Louati. Tyle o amerykańskim przyjmującym, wróćmy do wtorkowych wydarzeń na rzeszowskim Podpromiu. Jak dla mnie arcyważnymi elementami tych pierwszych II dwóch setów, były punkty zdobywane przez Kubę Kochanowskiego i Karola Kłosa, czy to w ataku, czy to w bloku. Bo "Kochan" do spółki z Boyer, dał radość kibicom na Podpromiu, "gasząc światło" rywalom na miarę zwycięstwa w I secie.
W ten sam sposób, co "Kochan" z Boyer załatwił sprawę zdobycia Pucharu CEV przez Asseco Resovię Rzeszowie, w II secie Karol Kłos. Sprawiając tym samym, że mury rzeszowskiego Podpromia, były świadkiem wybuchu radości oraz łez szczęścia. Ja, choć przed TV, tak samo zareagowałem, niejednokrotnie tego wieczoru, bo moje siatkarskie serducho, jest biało-czerwone 💗. Choć sprawa Pucharu była już rozstrzygnięta i drobne rozluźnienie się wkradło w szeregi "Pasów". A zwodnicy z Lüneburga mieli ochotę, by rozegrać przy tej fantastycznej publiczności jeszcze, co najmniej jednego seta — prowadzenie prawie przez całą III partię. To jednak zawodnicy "z bazy" pokazali swą siatkarską jakość, asy serwisowe Adriana Staszewskiego, czy bloki Bartłomieja Mordyla, przechyliły szalę zwycięstwa w trzech setach na naszą korzyść.
Ten sezon, a na pewno wtorkowy wieczór do końca swoich dni, zapamięta wychowanek V LO Rzeszów — Miłosz Wróbel, który wobec kontuzji naszych środkowych, jest częścią naszej "wilczej watahy". Już niejednokrotnie pokazał swoje walory np. zagrywkę typu float. We wtorkowy wieczór to ona pomogła nam wygrać końcówkę III partii. Gdzie po jej posłaniu Bartłomiej Mordyl "gasił światło" rywalom. Czyżby rósł nam następca "Kochana" czy Hubera w reprezentacji Polski? 😉. 

Nasz Kapitan jeden z celów w tym pożegnalnym sezonie w "Pasiaku" osiągnął, bo chciał odejść z pucharem i zostać dobrze zapamiętanym przez rzeszowskich kibiców. Pamiętajmy, że liga wchodzi w ostatnią prostą, a potem szalone play-offy, gdzie czasem o awansie jednej bądź drugiej drużyny do dalszej fazy, może decydować odporność psychiczna, czy dyspozycja dnia. Klub z Podkarpacia przystąpi do tej fazy opromieniony tym historycznym dla polskiej siatkówki sukcesem i nową dawką energii. Powinien przede wszystkim przystąpić z chłodną głową oraz ze świadomością, że wszystko trzeba wywalczyć sobie na siatkarskim parkiecie, a nie z głową chmurach. Na pewno rzeszowski zespół stać na to, by stanąć na plusligowym podium. Bo ma na to "kwity" w postaci składu, a także fantastycznych kibiców, którzy kochają siatkówkę. A jak będzie parkiet, pokaże 😎.

PS. Dziękuję Ci Aniu, że zrobiłaś ze mnie Resoviaka 😍

*foto: Kamciography  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz