niedziela, 2 marca 2025

Rzeszowski walec Asseco Resovia Rzeszów staranował PGE GiEK Skrę Bełchatów!

Mecze tych drużyn przed laty niosły za sobą spory ładunek emocjonalny. Jednak we wczorajszym spotkaniu był to teatr jednego aktora — Asseco Resovii Rzeszów. Która pokonała w Bełchatowie PGE GiEK Skrę Bełchatów (0:3).

Patrząc na serię ligowych zwycięstw obu drużyn, siatkarscy kibice zapewne liczyli na więcej emocji w tej "świętej wojnie". Jak przed laty było nazywane tych drużyn, które przecież walczyły ze sobą, nie tylko w lidze, czy Pucharze Polski, ale i siatkarskiej lidze Mistrzów (półfinał Berlin (2015).
Dla kibiców Asseco Resovii Rzeszów przed tym spotkaniem była tylko jedna niewiadoma — a mianowicie, jak trener Tumoas Samelvuo rozwiąże kwestie paszportowe wobec kontuzji Bartosza Bednorza. I tak na prawej stronie zobaczyliśmy będącego ostatnio w kosmicznej formie Stephena Boyer, a na rozegraniu Łukasza Kozuba.
Łukasza Kozuba, który przez kilkanaście spotkań oglądał poczynania swoich kolegów "z bazy". Mogło to spowodować ugięcie pod ciężarem wczorajszego spotkania, które mogło decydować o tym, które miejsca na koniec fazy zasadniczej, zajmą obie ekipy. Nie spowodowało, bo wszedł "z drzwiami" w to spotkanie, zgarnął statuetkę MVP -w pełni zasłużoną. Bo do jego kreowania gry rzeszowskiego zespołu, nie można było mieć zastrzeżeń, a jego krótka grana tyłem — siatkarska poezja. Popularny "Uksi" do swojej dobrej gry na rozegraniu dołożył zagrywkę szybującą, która sprawiała rywalom sporo problemów 2 asy serwisowe. Oprócz zagrywki dołożył on dwa punkty zdobyte blokiem oraz jeden atakiem, a także był on wyróżniającą się w obronie i wybloku.
Co było kluczem do wywiezienia z Bełchatowa "pełnej puli" przez "Reskę" oprócz rozegrania Łukasza Kozuba? Przede wszystkim kolektyw, który narzucił swój styl gry w polu serwisowym od początku spotkania. Ta presja rzeszowian z pola serwisowego powodowała u Bełchatowian lawinę błędów własnych, co wcale kibiców "Pasów", nie martwiło 😊.  Gospodarzom brakowało bardzo tego ważnego elementu, jakim jest zagrywka. To pozwoliło naszemu rozgrywającemu na zabawę w ataku 51 % przy 42% przyjęciu. Mając takie ultra ofensywne trio, można się "bawić" w rozrzucanie piłek. Równie dobrze, jak Łukasz Kozub bawili się nasi skrzydłowi, którzy w elemencie ataku, nie byli osamotnieni. Bo dzielnie wspierali ich Karol Kłos z Dawidem Wochem, którzy dołożyli łącznie 7 blokiem. Do tych elementów, które wspomniałem wcześniej daodajmy konsekwencję w grze obronnej, bez której nie da się wygrywać meczów siatkówki.

*foto: pochodzą z różnych stron