czwartek, 20 marca 2025

Asseco Resovia Rzeszów w finale Pucharu CEV!

We wczorajszy wieczór, we francuskim Tours, Asseco Resovia Rzeszów pokonała tamtejsze  Tours VB (0:3) w rewanżowym spotkaniu półfinałowym o Puchar CEV. I zameldowała się w finale tych rozgrywek.

Mając świeżo w pamięci pierwsze spotkanie tych drużyn sprzed tygodnia na rzeszowskim Podpromiu więc wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać w rewanżowym spotkaniu tych drużyn.
Końcowy wynik tego spotkania może powodować złudzenie, że było lekko, łatwo i przyjemnie. Nie, nie było, bo choć drużyna z Rzeszowa, zaczęła to spotkanie od prowadzenia. To drużyna Marcelo Frąckowiaka pokazała, że chce walczyć o, jak najlepszy wynik w tym spotkaniu. I odrobiła straty, a także i wyszła na prowadzenie. Pomogły jej w tym nie tylko zagrywki Gonzalo Quirogi, czy kolejny bardzo dobry mecz Ryana Sclatera, ale też błędy w ataku siatkarzy z Rzeszowa.
Błędów, które były następstwem, nie rozgrywania, a wystawiania piłek przez Gregora Ropreta. Jego piłki w tym spotkaniu były tak "dokładne", że nawet będący w niesamowitym gazie Stephen Boyer, nie mógł rozwinąć skrzydeł w ataku. A niezadowolenie Francuza z piłek od kolegi z drużyny, można było dostrzec, oglądając to spotkanie 😉. Najwyraźniej komisarz wczorajszych zawodów był innego zdania, bo wygrał słoweńskiego rozgrywającego MVP tego spotkania 😎. Tyle wywodów na temat  Słoweńca, na rozegraniu drużyny z Rzeszowa. Jednak siatkarze Tuomasa Samelvuo, pokazali determinację i wygrali premierową partię na przewagi — broniąc cztery piłki setowe gospodarzy. Set drugi toczył się pod dyktando drużyn broniącej to trofeum, która od początku narzuciła gospodarzom swoje warunki gry, czego skutkiem była kilkupunktowa przewaga. Francuzi, nie mieli kontrargumentów, by odpowiedzieć rzeszowskim "Wilków". I drużynie z Podpromia brakowało już tylko seta, by drugi rok z rzędu, zagrać w finale Pucharu CEV. Liderem Asseco Resovii Rzeszów w ofensywie po tych dwóch partiach był Bartosz Bednorz  - 11 punktów. Niestety zakończył on udział w tym spotkaniu z odnowioną kontuzją łydki 😥. W trzeciej i, jak się okazało ostatniej partii, byliśmy świadkami wymiany ciosów, jak na bokserskim ringu. Dopiero w końcówce dzięki zagrywkom Stephena Boyer i Klemena Cebulja, drużynie z Podpromia, udało się odskoczyć na kilkupunktową przewagę i zamknąć mecz.
Rywalem obrońcy trofeum będzie turecki Ziraat Bankasi Ankara, oznacza to nic innego, jak kolejną trudną przeprawę dla Asseco Resovii Rzeszów, a dla kibiców stany zawałowe 😊.

*foto: fb/Asseco Resovia Rzeszów   


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz