Po hicie kolejki w Jastrzębiu-Zdroju byliśmy świadkami, niemniej ciekawego spotkania w Kędzierzynie-Koźlu. Gdzie tamtejsza ZAKSA mierzyła się z niepokonaną od 14 spotkań Asseco Resovią Rzeszów (2:3).
Spotkania obu ekip, zawsze obfitują w sporą dawkę emocji, nie inaczej było i tym razem 😉.
Choć przez pierwszą część obu setów toczyła się w miarę równa walka. To końcówki wygrywali gospodarze, co mogło dawać im nadzieję na to, że dopiszą oni trzy punkty do ligowej tabeli. Nie mogłoby być inaczej, bo w pierwszym secie rozegranie Gregora Ropreta, nie można było nazwać rozgrywaniem, lecz wystawianiem. Co skutkowało zjazdem Słoweńca "do bazy" Dodatkowo kibice rzeszowskiej drużyny mogli odnieść wrażenie, iż na parkiecie jest tylko Stephen Boyer, bo tylko do niego były głównie kierowane piłki w ataku — być może było to spowodowane problemami zdrowotnymi; Bartosza Bednorza i Klemena Cebulja. Którzy od drugiego seta zostali zastąpieni przez Lukáša Vašinę i Adriana Staszewskiego. Przez dwa i pół seta "Koziołki" były w niezłym gazie — odrzucali rywali od siatki swoją zagrywką, grali dobrze w obronie i asekuracji. A ich motorem napędowym był Igor Grobelny, który w pierwszym secie był wspomagany przez Rafała Szymurę. Swoje dokładali także Karol Urbanowicz z Mateuszem Porębą. Co tu dużo mówić "Koziołki" za szybko zamknęły w głowach ten mecz, bo przecież w partii numer III mieli kilkupunktową przewagę. I nagle mówiąc wprost, ktoś "wyciągnął im wtyczkę z prądu" 😎. Ich atuty nagle zaczęły być atutami drużyny z Rzeszowa, nagle po ich stronie pojawiła się gra w obronie, której na próżno można było szukać w pierwszych dwóch setach (jak dla mnie bez niej, nie da się wygrywać meczów). Rzeszowskie "Wilki" nie zaliczyłyby najprawdopodobniej takiego siatkarskiego cambacku, gdyby nie kolejny kosmiczny mecz Stephena Boyer MVP. Który w całym meczu zdobył 39 punktów w tym as i blok, 37/57 atakiem (65%) 🔥. Francuz zanotował tym samym drugi najlepszy wynik w historii PlusLigi 👏. Rywale 🐺 bójcie się 😎. Ten mecz znów wybraliśmy drużyną, bo przecież odwrócili go również rezerwowi: Łukasz Kozub, Adrian Staszewski oraz Lukáš Vašina, który postanowił trochę show francuskiemu bombardierowi i w tie-breaku z 83% skutecznością w ataku.
Jednak należy szybko zapomnieć o tym 15 zwycięstwie z rzędu i skupić się na rewanżowym półfinałowym spotkaniu w Pucharze CEV. Które będzie równe trudne, jak to na rzeszowskim Podpromiu.
*foto: pochodzą z różnych stron
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz