Archiwum prywatne |
Archiwum prywatne |
Tradycją
naszych tatrzańskich wyjazdów stało się nawiedzenie miejsca, które tak bardzo
NASZ PATRON ukochał – Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Tak
było i tym razem. Gdzie zawierzyliśmy Fatimskiej Pani, to nasze górskie
wędrowanie. Zmęczeni podróżą i upałem udaliśmy się do Willi Siklawa, gdzie
zostaliśmy zakwaterowani i nakarmieni. Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy na słynne zakopiańskie Krupówki.
Gdzie opróżnialiśmy portfele wydając dudki na góralskie pamiątki i wszystko na
co mieliśmy ochotę ;) . Nazajutrz młodzież z samego rana, wyruszyła w wysokie
partie Tatr. By móc podziwiać zapierające dech w piersiach widoki. Natomiast
reszta ekipy w tym ja rodzynek wózkowicz, udaliśmy się pod Wielką Krokiew, w
kierunku Rezerwatu Przyrody – Dolina Białego Potoku. Odważniejsi udali się
kolejką krzesełkową na górę skoczni, by móc poczuć się jak Kamil Stoch
siadający na belce startowej ;). Ja zaś z kilkoma osobami udałem się podziwiać
- „Wystawę Olimpijczyków” Szkoły
Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Powiem szczerze łezka się w oku zakręciła,
gdyż jako wielki fan naszych skoczków i Justyny Kowalczyk. Mogłem tylko pomarzyć, iż będzie mi dane zobaczyć na
żywo medale IO i Puchary Świata, Królowej Śniegu i Mistrza Kamila. Na
zakończenie dnia pełnego wrażeń i emocji, mieliśmy ognisko z pieczeniem
kiełbasek. Najmłodsi ostatki swojej energii wyładowywali na placu zabaw, który
znajdował się na terenie ośrodka. Ostatnim akordem naszego trzydniowego wyjazdu,
była wizyta w basenach termalnych – Terma Bania w Białce Tatrzańskiej. Gdzie
część naszej ekipy chłodziła się dosłownie, zażywając kąpieli w wodach
termalnych. Gdyż dosłownie żar lał się z nieba.
Pełni wrażeń i emocji udaliśmy się, w drogę
powrotną do swoich domów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz