praca własna |
Czas płynie nieubłagalnie czasem, aż za szybko. Dwa dni temu
minęły dwa lata od czasu powstania Z siatkówką na „ty”. Tak to już tyle chcecie
czytać moje, w pełni amatorskie przemyślenia, na temat tego co daje mi radość i
frajdę. Jak i tego, jak walczę o lepsze „jutro”. Dziękuję! ;) Dziękuję za każde
miłe słowo, skierowane, w moją stronę. To pobudza mnie jeszcze bardziej do
pracy nad sobą, jako bloggera, ale i w dążeniu do wyznaczonych sobie celów.
Zdarzają się również hejty, że promuję tylko sport dla chodziaków, a mało jest
problemów dotyczących świata SPRAWNYCH INACZEJ. Tak, jest tego za mało, lecz
tematem przewodnim, jest siatkówka. Staram się jednak przybliżać NASZ ŚWIAT, po
przez pisanie o tym co, w danej chwili. Jest dla mnie ważne, więc nikogo nie zmuszam do klikania, w linki z
postami, które zamieszczam. Jeśli chcesz zaproponować, jakiś temat. Skorzystaj
z formularza kontaktowego, a na pewno go rozważę, jestem otwarty ;) Nie, był to
udany rok dla mnie, jako kibica siatkówki moje serce krwawiło, na każdym
froncie. Zarówno klubowym, jak i reprezentacyjnym. A te emocje mogliście
przeczytać, na kartach mojego dwuletniego już „dziecka”. Nie myślcie, że piszę
dla Was dla statystyk. Choć aktualnie blog liczy: 56823 wejścia, a fanpage: 275 polubień.
To są one dla mnie bez znaczenia, liczy się dla mnie to, że mogę się z Wami
podzielić. Tym co kocham i napędza mnie do walki, bo ja tak, jak oni czasem
przegrywam, ale wstaję i walczę dalej. Tego nauczyła mnie siatkówka i za to ją
<3 Jednak powiem Wam, była chwila, gdzie chciałem przestać się bawić, w
blogowanie. Było to po mojej wizycie odnośnie tego kroku, którego nie żałuję.
Wtedy wszystko na moment straciło sens. „Chcesz
skończyć z czymś co może zmieni czyjeś życie? Twoje teksty motywują do
działania, ja w nich widzę siebie”. Dziękuję za to i za wszystko ;) Dla
mnie prywatnie ten rok, był bardzo udany. Choć zaczął się wtedy myślałem od porażki, mam na
myśli w/w wizytę. Teraz wiem to nie, była porażka, lecz początek kolejnego
rozdziału: pt. „ Nie boję się iść po marzenia, bo chcę żyć!” Jedna decyzja
wbrew wtedy innym, ale zgodnie, z tym co mówiło serce. Odmieniła mnie w
zasadzie to nie ona, a zrobił to zabieg. Który zmienił mnie fizycznie i mentalnie o 180 stopni i zmienia nadal, bo w tej szalonej
głowie, jest milion pomysłów. Czas pokaże co życie przyniesie i ten, Któremu
zaufałem i dziękuję mu za to każdego dnia. Prosząc Go o dalsze siły do
działania. Jesteście ciekawi za pewne czy, będzie więcej tekstów o książkach,
które czytam itd.? Chciałbym, jednak brak mi czasu na czytanie, a co dopiero
pisanie o tym. Cinek realizuje kolejne marzenie, jestem w trakcie kursu grafiki
komputerowej o, którym wspominałem. Dzielę swój czas między codziennymi
ćwiczeniami, a pracą z programami do grafiki. Jednak banan na buzi nie znika,
bo robię to co kocham, oprócz siatkówki i skoków narciarskich. Dziękuję moim
Przyjaciołom, jak i Wam drodzy czytelnicy, za Waszą obecność. Mam nadzieję, że będzie ze mną przez cały rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz