źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów |
Szczerze powiedziawszy liczyłem na większe emocje, w meczu
Asseco Resovi Rzeszów z Jastrzębskim Węglem (3:0).
Początek spotkania ustawiły zagrywki Kuby (7:4), swoje w tym elemencie dołożyli
Kawika Shoji i Mateusz Mika. Co pozwoliło rzeszowianom powiększyć przewagę (12:8), w środkowej fazie seta „Pomarańczowi”
próbowali zniwelować naszą przewagę. Jednak skutecznym atakiem popisał się „Mikuś”,
który dał nam prowadzenie (19:14). W
końcówce partii swoimi zagrywkami próbował postraszyć „Konar”, jednak „Pasy”
doprowadziła prowadzenie do końca premierowej odsłony meczu. Drugi set rozpoczął
się od prowadzenia przyjezdnych (0:4),
za sprawą zagrywek Nikodema Wolańskiego, który zastąpił, w tym meczu
kontuzjowanego Lukasa Kampę. Rzeszowianie wrócili do gry, za sprawą asa
serwisowego Rafała Buszka. Skuteczne obrony i kontrataki sprawiły, że widniał
wynik po 6. Od tego momentu toczyła się walka punkt, za punkt (9:10). Krótka naszego kapitana i as
serwisowy zawodnika pochodzącego z Dębicy sprawiły, że podopieczni Cretu wyszli
na prowadzenie (15:14). Kolejne
minuty upływały pod dyktando gospodarzy (20:16).
Proste błędy podopiecznych Santilliego, wykorzystali gospodarze i mogli się już
cieszyć, z co najmniej jednego „oczka”, w tym spotkaniu. Rzeszowianie z impetem
zaczęli trzeciego seta (5:2). Kolejne
akcje, to wysoka skuteczność, w ataku Rafała Buszka i Kuby Jarosza oraz blok
Możdżonka, dały prowadzenie (12:7). Środek
siatki rzeszowskiej drużyny okazał się, murem nie do przejścia dla graczy w czarnych
strojach. Co pozwoliło naszym siatkarzom kontrolować grę do końca seta i tym
samym zgarnąć pełną pulę, w tym spotkaniu.
Wiodącymi elementami w tym spotkaniu były: system
blok-obrona, nasza zagrywka, która śmiem twierdzić ustawiła cały atak. Nie
wspominając o naszym ataku i bloku. A pierwszoplanowymi postaciami była cała
drużyna, choć MVP został wybrany Kuba Jarosz. I można, by rzec co, by było gdyby
nie przegrana z Olsztynem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz