sobota, 25 września 2021

Vital Heynen - emocje i medale & co daje mi bycie z siatkówką na "ty" :)

 

W życiu nic nie trwa wiecznie ta reguła, obowiązuje także w sporcie. Po czterech sezonach pracę z reprezentacją polskich siatkarzy postanowił zakończyć  Belg Vital Heynen.

Słowa, których użyłem w pierwszej części tytułu, mogą posłużyć, za podsumowanie pracy Vitala w naszym kraju. Teraz wielu sympatyków siatkówki w naszym kraju się, zbuntuje, bo przecież nie zdobył złotego medalu olimpijskiego, a to było Jego głównym celem jako trenera naszej kadry i przegrał dwukrotnie walkę o finał Mistrzostw Europy ze Słowenią. Gdy dowiedziałem się, że po totalnym niewypale, jakim było powierzenie naszej reprezentacji Ferdinando De Giorgiemu, kadra zostaje powierzona trenerowi "z jajami", a takim jest Vital Heynen 😂. To się, ucieszyłem, bo takiego trenera potrzebowaliśmy. Vital zaczął zabawę z naszą kadrą od piątego miejsca w Lidze Narodów, co dla mnie było sukcesem, a przecież kilka tygodni po turnieju, broniliśmy tytułu Mistrza Świata na bułgarsko-włoskich parkietach  i obroniliśmy.
Przyznam szczerze, iż przed turniejem nie dawałem naszej drużynie dużych szans na obronę tytułu, za sukces uznawałem meldunek w ćwierćfinale, nie doceniłem ich, bo nie dość, że obronili to jeszcze, zrobili to z tym wszystkim, co jest solą tej pięknej dyscypliny. Gra naszych Orłów sprawiała, że wpadaliśmy ze skrajności w skrajność. A półfinał z USA był jednym z najlepszych meczów w historii tej dyscypliny. Po obronie tytułu cała siatkarska Polska uznawała nas, za faworyta do olimpijskiego złota, dodatkowym argumentem, którego używano to, to, że do naszej reprezentacji dołączy Wilfredo Leon. Tutaj przytoczę przysłowie — indyk myślał o niedzieli, a w sobotę mu łeb ucięli 😉. Rok później Vital pokazał nam, że choć mówiono, iż wysyła drugi lub trzeci garnitur na finał Ligi Nardów w Chicago i jadą tam po lekcje siatkówki. To oni dali lekcję siatkówki, zdobywając brązowy medalu. Gdzie grali w zestawieniu, w którym już nigdy więcej nie zagrali. Rozochoceni tym brązem myśleliśmy o złocie Mistrzostw Europy na francusko — belgisko -słoweńsko — holendarskich parkietach, lecz w półfinale musieliśmy uznać  wyższość Słoweńców, którzy niesieni dopingiem kibiców na własnej ziemi. A my zagraliśmy "mały finał"  z aktualnymi Mistrzami Olimpijskimi  i go wygraliśmy. Na koniec tego morderczego sezonu, przywieźliśmy srebro z japońskiego Pucharu Świata. Wszyscy wierzyliśmy, że rok 2020 będzie tylko i wyłącznie kojarzył się, nam złotym medalem olimpijskim w Tokio naszych siatkarzy, Jednak nawet i sport przegrał z pandemią. I na olimpijskie emocje z udziałem naszych siatkarzy byliśmy zmuszeni czekać, aż do tego roku. Jednak, za nim ściskaliśmy kciuki, za nich w walce o olimpijskie laury to kibicowaliśmy im w bańce Ligi Narodów we włoskim Rimini, skąd przywieźliśmy srebro, uznając w finale wyższość Brazylii. O olimpijskim turnieju chcemy już zapomnieć, lecz zostanie on na długo w naszej pamięci, jak i obrazek płaczących naszych wspaniałych siatkarzy. 
Na koniec wygraliście brązowy medal Mistrzostw Europy, choć wielu uznaje go, za porażkę (też tak uważałem), bo mecz w półfinale ze Słowenią był do wygrania. Dziękuję trenerze, za te emocje, za te medale, za te kartki, które dostawałeś od sędziów, gdy nie zgadzałeś się z ich decyzjami. Dziękuję, za ten hymn śpiewany po polsku i, za naukę polskiego języka, który przecież do najłatwiejszych nie należy. Pokazałeś nam kibicom, że mamy grupę wspaniałych siatkarzy, którzy są, w stanie walczyć o medale na, każdej imprezie. A Ty, za nimi  poszedłbyś w ogień, Pokazałeś, że nie boisz się, kontrowersyjnych decyzji personalnych. Choć czasem się z nimi nie zgadzałem to, płakałem, gdy zdobywaliśmy medale, jak i przegrywaliśmy choćby te nieszczęsne Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Siatkarze są tylko ludźmi, a nie maszynami do wygrywania i pamiętajmy, że siatkówka to gra błędów na polega jej piękno. Byłem, jestem i będę z polskimi siatkarzami! W zasadzie na tym powinienem zakończyć ten wpis, ale tego nie zrobię 😉. Siatkówka to dla mnie coś więcej, niż gra. Siatkówka to dla mnie pasja, która daje mi siłę do walki o lepsze "jutro". Też jestem tylko zwykłym Marcinem, który ma lepsze i gorsze dni w rehabilitacji, ale daję z siebie wszystko, co mogę w danym dniu, tak jak oni, w każdym meczu,  bo wiem, że każdy dzień jest inny. A ten trud zostaje nagradzany rzeczami, o których kilka lat temu mogłem tylko śnić. To oni nauczyli mnie, że porażki są, czymś naturalnym zarówno w życiu, jak i w sporcie.

*fotografie Kacper Kirklewski Photography          
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz