środa, 10 stycznia 2024

C'est la vie Resovio.... Czyli progi europejskiej siatkówki za wysokie dla rzeszowskiej konstelacji gwiazd.

Asseco Resovia w dniu wczorajszym rozegrała rewanżowe spotkania z Tours Volley Ball w V kolejce siatkarskiej Champions League (3:0). 

Choć trudno to nazwać rewanżem, bo po pierwszym laniu, jakie rzeszowska konstelacja gwiazd otrzymała na Podpromiu, nie odrobiła zadania domowego. I ponownie otrzymała łomot od Mistrza Francji w meczu o być, albo nie być, w siatkarskiej Champions League (teraz już wiemy, że nie być 😋). 
Oglądając ten mecz, miałem deja vu nie tylko z pierwszego spotkania między tymi drużynami. Kiedy to nie oszukujmy się siatkarscy średniacy, bawili się siatkówką w efektowny i efektywny sposób, naganiając rzeszowski dream team do kąta, ale też z meczów na ligowym podwórku. Kiedy to Asseco Resovia po dobrych kilku indywidualnych akcjach, oddawała pole rywalowi, który z takiego prezentu potrafił skorzystać, czy to za sprawą swojej zagrywki, czy za sprawą swojej zespołowości. Niestety zespół z Rzeszowa razem ze swoimi baronami najwyraźniej nie zna w dalszym ciągu znaczenia tego słowa 😋, jak i kilku innych tj: duch walki, zaangażowanie czy kibice, których powinna cieszyć gra swoich idoli, jak na razie to oglądanie meczu powoduje podniesienie znajomości języka łacińskiego 😂. Natomiast dobrze jest im znaczenie słów: kasa, podpisywanie kontraktów "na waciki do uszu", brak pełnego zaangażowania, w każdym meczu oraz zmęczenie graniem, co trzy dni. Bo ten ostatni frazes można usłyszeć, przeczytać, w każdym z wywiadów z zawodnikiem ze stolicy Podkarpacia 😎. Tylko przypomnę, że obecny Mistrz Polski, też gra, co trzy dni i nawet jeśli przegrywa na ligowym podwórku to po walce do ostatniej piłki. Bo, są zespołem z charakterem, a nie indywidualnościami, którzy na ligowym parkiecie nie prezentują nic wspólnego , z tą piękną dyscypliną, a na kontach bankowych, są krezusami 😉. Kolejnym  fenomenem jest to, że reprezentanci swoich krajów, którzy grają w "Pasiaku", w barwach narodowych grają, jak z przysłowiowych nut. A w barwach klubowych dno. I to nie jest obserwacja tylko z tego sezonu, ale już od kilku. Tej drużynie jest brak lidera z charakterem, jak w zeszłym sezonie był Torey DeFalco, jak na razie po kontuzji jest cieniem gracza, który pomógł wyszarpać brązową "blachę" w zeszłym sezonie. 
Na koniec chciałbym postawić pytanie, a zarazem na nie odpowiedzieć, a przepraszam, nie jestem godny, bo nie jestem prawdziwym "Pasiakiem". Bo mój blog to gówno i tylko krytykuję i na dodatek piszę to z perspektywy mojego "porsche" 😊. Czy decyzje transferowe były konsultowane z włoskim szkoleniowcem, czy tylko zostały grzecznie przez niego przyklapnięte? Mnie osobiście się wydaje, że tylko druga część postawionego przeze mnie pytania jest prawdziwa 😎.

foto: fb klubu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz