poniedziałek, 26 lutego 2024

Beniaminek z Częstochowy "powybijał kły" "Wilkom" z Rzeszowa!

By grać skutecznie i wygrywać spotkania, nie trzeba mieć najwyższego budżetu w lidze, a serce do walki. O tym po raz kolejny w tym sezonie przekonała się Asseco Resovia Rzeszów, która została upokorzona nad Podpromiu przez  Exact Systems Hemarpol Częstochowa (1:3).

Choć pierwszy set tego nie zapowiadał, bo zespół z Rzeszowa przycisnął rywala z pola serwisowego, dodajmy do tego błędy własne zawodników trenera Hudziaka. I pierwszy set zakończył się wynikiem (25:17).
Jak za dotykiem złej czarodziejskiej różdżki, obraz gry po stronie graczy w "pasiastych" koszulkach uległ zmianie od drugiego seta. Za sprawą podania ręki Częstochowianom — błędy własne. Bo przecież samo się wygra, a wypłata i tak będzie, czyli dobrze nam znany obraz z tego sezonu 😎. Zespół beniaminka to skrzętnie wykorzystał, poprawiając swoją grę w ataku, a także dokładając punktowy blok. Nie mały udział w tym miało pojawienie się na parkiecie  Byron'a Ketu­ra­kisa, który odmienił rozegranie beniaminka naszej ligi. Promyk nadziei na prowadzenie Asseco Resovii Rzeszów 2:1 w setach. dały zagrywki Adriana Staszewskiego, który zmienił słabo spisującego się Klemena Cebulja i rzeczywiście ta zmiana wniosła, jak i zmiana Łukasza Kozuba za Fabiana Drzyzgę trochę ożywienia w szeregi gwiazdozbioru z Rzeszowa. Nie trwało to jednak długo, bo gracze w niebieskich strojach sercem do walki i zespołowością odrobili straty. Kluczem do zwycięstwa w tej partii dla gości, była seria zagrywek kanadyjskiego rozgrywającego, a także dwa dobre ataki Dawida Dulskiego. Czwarta partia przez dłuższy czas była wyrównana, ale znów dał o sobie znać talent Dawida Dulskiego i to goście byli trzy punkty przed drużyną z Rzeszowa. Choć rzeszowska konstelacja gwiazd zdołała odrobić straty to, więcej wytrzymałości psychicznej miała drużyna spod Jasnej Góry, która wygrała tego seta (24:26). Zgarniając pełną pulę w tym spotkaniu - w pełni zasłużenie. 
Które to już spotkanie gdzie po świetnym secie, nagle widzimy "Reskę". Która wygląda jakby się pierwszy raz, spotkała na siatkarskim parkiecie i była na nim za karę. Zapomniałem, że postawa nie ma znaczenia, bo przelew się będzie zgadzał. Chyba czas, by ktoś się przyznał ze sztabu bądź zawodników, że ta konstelacja gwiazd nie ma charakteru, ani "jaj", by zostawić "pasiaste" serducho" na parkiecie i dać radość kibicom w hali Podpromie. A została zbudowana tylko i wyłącznie po to, by zaspokoić chore ambicje ludzi. Którzy nie mają pojęcia, jak powinien zostać zbudowany zespół, który będzie bił się o medale. Do do tej pory nie mogę pojąć tego, jak zespół z Rzeszowa gra w półfinale Pucharu CEV. Czysto sportowo na to zasługiwała drużyna  Aluronu CMC Warty Zawiercie. Zamiast tego czytamy: jesteśmy w stanie wygrać, z każdym, ale nie wiemy skąd te problemy z mentalem... Czy nie mamy czasu na spokojny trening, bo jest natłok spotkań... W takie tłumaczenia może uwierzą kibice, którzy oglądnęli dopiero kilka spotkań z Waszym udziałem, ale nie ci, którzy, co sezon słyszą to samo 😊.  We współczesnej siatkówce na nikim już nie robi wrażenia nazwa Asseco Resovia Rzeszów, która już przez wszystkich jest rozpisana na siatkarskie detale. Co pokazał Exact Systems Hemarpol Częstochowa po tym jak się podniósł po nokaucie w I secie i "powybijał" "Wilkom" kły. Czapki z głów za charakter i wolę walki! A młody polski talent Dawid Dulski niejednokrotnie przyćmił w ataku Stephena Boyer. Ktoś powie i tak zagramy w play-offach i na nich "Reska" będzie w gazie. Jeśli tak myślisz to, jesteś w błędzie, bo w moim odczuciu wypadnie z nich, już na pierwszym zakręcie. Sorry, volleyball is brutal!

*foto: www.plusliga.pl, fb klubu






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz