wtorek, 27 lutego 2018

Co mi w duszy gra, czyli muzyka Cinka #3 Muzyka "pod nogę"


Wszystko co dobre kiedyś się kończy, spokojnie nie przestanę bloggować ;) Dziś przyszedł czas na ostatnią odsłonę cyklu. Co mi w duszy gra, było motywacyjnie, było nostalgicznie. Przyszedł czas na muzę, gdy dopisuje mi dobry humor czyli na tzw. muzykę „pod nogę”. Jeśli coś mi spasuje, to leci w moich głośnikach na okrągło. Nie stronię od muzyki elektronicznej, klubowej czy latino itd. Nie mówiąc już o muzyce  disco polo, którą wielu uważa za wiochę. A prawda jest taka, że najlepiej się przy niej bawi.

Luis Fonsi -Despasito

Pitbull & Marc Anthony - Rain over me

Enrique Iglesias & Flo Rida - There Goes My Baby



Axwell Ignassio - More Than You Know


Gromee ft. Lukas Mejer - Without You


Remady and Manu-L -Holidays

Marta Gałuszewska - Nie mów mi nie



Dodam, że moje horyzonty są dużo szersze niż w tych postach, jeśli ktoś jest ciekaw, zapraszam na priv ;)
Mam nadzieję, że znaleźliście coś dla siebie, w każdym z tych postów, w tym cyklu ;)

sobota, 24 lutego 2018

Gdańskie lwy zagryzły rzeszowskie wilki.


źródło: Fanpage AK-ska Photo
Wczoraj, był ten wieczór, gdzie moje siatkarskie serce, było rozdarte między Podpromiem,a Ergo Areną. Cóż ostrzyłem sobie zęby na większe emocje i pięciosetowy pojedynek, a byłem światkiem „szybkiego 3:0”. Gdańszczanie w każdym z setów nadawali ton grze, w tym meczu nawet jeśli zdarzały się im przestoje. To szybko wracali na właściwe tory poprzez dobrą grę Mateusza Miki (MVP), który moim zdaniem rozegrał jedno z lepszych spotkań, w tym sezonie. Gdańskie Lwy nie miały problemu ze skończeniem pierwszej akcji, bo świetne piłki rozrzucał TJ Sanders. Swoje „trzy grosze” do trzech punktów dla drużyny AA dołożyli również środkowi – Wojtek Grzyb i Piotr Nowakowski, „Grzybek” jest moc :D Nie do zatrzymania w ataku, był Damian Schulz, który dla mnie jest jednym z najlepszych na swojej pozycji, w lidze. I daje wyraźny sygnał Heynenowi by o nim pamiętał. A co do gry z Rzeszowa? To, że nie wywieźliśmy z „jaskini lwa”, ani jednego punktu. Zaważyły błędy własny nawet, jeśli udało nam się odrobić kilka punktów. To przez błędy własne pozwalaliśmy przeciwnikom, wrócić do dobrej gry. Nie siedziała nam zagrywka, nasz francuski karabin wystrzelał się w meczu z JW. Nasze przyjęcie też pozostawiało wiele do życzenia zmieniani, byli obaj przyjmujący przez Dominika Depowskiego. Który znów pokazał, że warto na niego stawiać. Jeśli, było już przyjęcie i rozegranie, to mieliśmy olbrzymi problem z dobiciem się, w pomarańczowe. Świetnie spisywali się rywale w defensywie, co wykorzystywali wyprowadzając zabójcze kontry. Po raz kolejny zadaje sobie pytanie co miała przynieść zmiana atakujących, w naszym zespole. Może kiedyś zrozumiem, albo spytam trenera Kowala osobiście :D Tym sucharem kończę ;) Cóż nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem to jest sport. Wierzę, że obie ekipy  zagrają, w play-offach. A tymczasem jaram się zasłużoną wygraną Trefla ;) 8 kolejek do końca więc jest o co walczyć. SOVIA jedzie do Olsztyna, a Trefl do Szczecina. Emocje gwarantowane do ostatniej kolejki!    

piątek, 23 lutego 2018

"Cudowny chłopak".


Rzadko wychodzę do kina, bo kino, do którego mam najbliżej jest nieprzystosowane niestety. Jednak tym razem postanowiłem zaryzykować, choć martwiłem się, czy będzie mi wygodnie siedzieć itp. I powiem Wam, nie żałuję, w zeszłą niedzielę wybrałem się z moimi bliskimi na seans, a moje obawy okazały się bezpodstawne. Oglądałem seans z perspektywy mojego osobistego krzesła, specjalnie dla mnie, w jednym z rzędów, było wyjęte siedzenie. Wszystko po to bym czuł się komfortowo podczas oglądania.
August dziesięcioletni chłopiec z zamiłowaniem do fizyki i poczuciem humoru. Wydawać by się mogło nic nadzwyczajnego, mimo młodego wieku, nie może żyć, jak jego rówieśnicy. A wszystko to przez gen, który zdeformował mu twarz i nie wygląda, jak dzieci, w jego wieku. Mimo dziesięciu lat ma za sobą już dwadzieścia siedem operacji plastycznych twarzy. Z obawy przed wyśmiewaniem przez rówieśników. Bohater jest uczony przez mamę w domu, jednak przychodzi czas by August, zaczął normalnie chodzić do szkoły. Obawy rodziców sprawdzają się niestety. Jeden z rówieśników początkowo udaje tylko jego przyjaciela. A za plecami wyrządza chłopcu krzywdę, mówiąc kumplom: „Gdybym tak wyglądał, jak ten dziwoląg zabiłbym się” – jednak nie wie, że sam zainteresowany to słyszy. Młody fizyk nie ma ochoty już więcej chodzić do szkoły, jednak po namowie rodziny zmienia zdanie. Jack nie wie, co jest grane, gdy następnego dnia „dziwoląg” nie chce z nim rozmawiać. Gdy wszyscy są przeciwko niemu, bo boją się, że dziwny wygląd jest zaraźliwy. Jego bratnią duszą staje się dziewczynkę o imieniu Summer. Ta dziewczynka przypomina mi z wyglądu i z zachowania, moje młodsze kochane słońce ;) Z czasem do dziewczynki dołącza Jack. Staje się jego najlepszym kumplem z ławki, gdy inni dokuczają Cudownemu chłopcu, on postanawia policzyć się z nimi. Koniec końców wygrywa z Augustem konkurs fizyczny, zostawiając innych daleko z tylu. Sytuacja całkowicie się zmienia, gdy August udaje się na szkolną wycieczkę, wtedy nawet pseudo przyjaciele się prawdziwymi przyjaciółmi. Pójście chłopca do szkoły zmienia nie tylko jego życie, ale i też jego bliskich. Jednak szczegóły zobaczycie na kinowym ekranie ;) 
„Wujek, kiedy się na Ciebie patrzyłam, to Ty tylko płakałeś” – to prawda, bo patrzyłem na ten film, z własnej perspektywy. Na szczęście ja nigdy nie miałem problemów, z akceptacją wśród rówieśników. Jednak miałem takie same obawy jak August. Widać mam szczęście do osób, które Bóg stawia na mojej drodze, bo dla moich Przyjaciół nie liczy się mój wygląd, ale to, jaki jestem. I ZA TO WAS KOCHAM! <3  
      
Powiązane posty:
Opiekun
Ja tańczę w środku
Hasta la vista

środa, 21 lutego 2018

Asseco Resovia ma trenera na kolejne dwa sezony!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Kilka dni temu Asseco Resovia Rzeszów poinformowała o przedłużeniu kontraktu, z Thibault Rossardem. A dziś jest jeszcze bardziej gorący news, Andrzej Kowal poprowadzi klub z Podkarpacia. Przez kolejne dwa sezony.

Andrzej Kowal karierę siatkarza rozpoczął w Pogoni Leżajsk by potem grać, w Avi Świdnik, Resovi oraz Górniku Radlin. W 2002 roku postanowił zakończyć sportową. Od października 2004, był asystentem trenera Jana Sucha, który wówczas, był pierwszym trenerem drużyny z Rzeszowa. W grudniu 2007 trener Jan Such podał się do dymisji. Do czasu znalezienia nowego szkoleniowca, obowiązki pierwszego trenera przejął Andrzej Kowal. W 2008 roku nowym trenerem drużyny został Ljubo Travica, a Andrzej Kowal został jego asystentem.
20 kwietnia 2011 roku Andrzej Kowal został pierwszym trenerem Asseco Resovi Rzeszów. W sezonie 2011/2012 dotarł z tą drużyną do finału Pucharu CEV oraz po wielu latach przerwy, zdobył  tytuł Mistrza Polski. Pokonując w finale PGE Skrę Bełchatów. Rok później obronił ten tron pokonując, w finale ZAKS-ę Kędzierzyn – Koźle, a także SuperPuchar Polski. W sezonie 2013/2014 Asseco Resovia Rzeszów pod jego wodzą zdobyła srebrny medal PlusLigi, uznając w finale wyższość PGE Skry Bełchatów. W kolejnym sezonie klub z Podkarpacia powrócił na tron Mistrza Polski oraz zajął 2 miejsce, w Lidze Mistrzów. W sezonie 2015/2016 zdobył z Asseco Resovią wicemistrzostwo Polski. W 2014 i 2015 roku prowadził też Reprezentację Polski B. Po zajęciu czwartego miejsca, w ostatnim sezonie Plusligi trener Kowal podał się do dymisji, a jego miejsce zajął trener Roberto Serniotti. Jednak przygoda Włocha z Resovią, trwała zaledwie kilka miesięcy. Kowal, który był dyrektorem sportowym. Ponownie objął obowiązki pierwszego szkoleniowca drużyny.       




Tekst napisany do portalu Polski-sport.pl: Siatkówka

wtorek, 20 lutego 2018

Francuski bombardier rozstrzelał rywala!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Hit 21 kolejki naszej PlusLigi, między Asseco Resovią Rzeszów, a Jastrzębskim Węglem. Był nazywany meczem za „sześć punktów”, bowiem te ekipy toczą ze sobą bój o fazę play-off. Jednak po tym meczu, bliżej tego celu, jest ekipa z Rzeszowa.

Od wysokiego „C”, to spotkanie rozpoczęli brązowi medaliści poprzedniego sezonu od prowadzenia (2-5), by zaraz powiększyć na (3-8). Taka sytuacja spowodowała, że trener gospodarzy poprosił o czas. To poskutkowało ekipa z Rzeszowa, szybko wróciła do dobrej gry i na tablicy wyników zrobiło się (13-13), by za zaraz odskoczyć na dwa punkty, dzięki bombom  „Thibo” (15-13). Rywale jednak szybko zabrali się do roboty i , był remis (16-16). Emocji, w końcówce nie zabrakło, ale to ostatecznie „Pasy” wygrały tę partię (25-21).
Drugi set ponownie zaczął się od prowadzenia gości (1-4) mimo, że dwoili się i troili, by utrzymać przewagę, jednak na nic się to zdało, bo SOVIA doprowadziła do remisu i wyszła na prowadzenie (6-5). Do tego punktu przewagi doszło kilka kolejnych, bo w polu zagrywki pojawił się Rossard (15-11). Jastrzębianie robili co mogli by spróbować zmniejszyć dystans, jednak siatkarze Asseco Resovi, na to nie pozwolili. I objęli prowadzenie, w całym meczu 2-0.
Trzecia partia zaczęła się od prowadzenia naszych siatkarzy (6-3). Przyjezdni szybko zebrali się do odrabiania strat i, było (7-7). Atak Quirogi i zagrywki Lukasa Kampy, że Jastrzębianie prowadzili (9-13). Jednak taki wynik nie utrzymał się długo, bo „Wilki” odrobiły straty i wyszły na prowadzenie (16-15). Rywal znów, był bezradny i to SOVIA zapisała na swoim punkcie cenne trzy „oczka”.  
   
Moim zdaniem niedzielne spotkanie, było jednym z najlepszych meczów Asseco Resovi, w tym sezonie. Wyłączyliśmy z gry dwie największe armaty ofensywne „Pomarańczowych”. Nie mieli nic dogadania, nie mogli się dobić do pomarańczowego, bo świetnie funkcjonował system blok-obrona. Który rodził zabójcze kontrataki. „Tichy” świetnie rozrzucał piłki gubiąc blok rywali. Jednak główną „winowajczynią” tej wygranej, była zagrywka. Mecz życia, w barwach Asseco Resovi rozegrał „Thibo”, którego bomby oscylowały, w granicach 127 km/h. Chyba ten nowy kontrakt go tak uskrzydlił. Dodajmy do tego zagrywki typu flot, które również raziły rywali. Aż miło się oglądało taką grę Resovi. To dobry omen przed kolejnymi meczami. Mimo, że na dzień dzisiejszy to zespół z Podpromia, jest bliżej play-offów. To bądźmy czujni, bo nie ma łatwych meczów. I nie, bądźmy już myślami, w play-offach. Bo liczy się każdy następny  mecz i walka o każdy punkt. A tym kolejnym meczem, jest mecz z Treflem Gdańsk. Przypomnę Trefl ma również chęć na play-offy. Zatem głowa rozboli od emocji ;)  

piątek, 16 lutego 2018

Asseco Resovia zatrzymuje swoją gwiazdę na kolejny sezon!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Po doniesieniach transferowych z Kędzierzyna – Koźla i Olsztyna przyszedł czas na Rzeszów. Kontrakt z Asseco Resovią przedłużył o kolejny sezon, jeden z liderów tej drużyny – Thibault Rossard.


Asseco Resovia Rzeszów to dopiero trzeci klub, w karierze przyjmującego drużyny Pasów. Zanim przybył do stolicy Podkarpacia, przyjmujący o nieprzeciętnych umiejętnościach występował w Spacer’s Touluse i Arago de Sete. W czasie swojego pierwszego sezonu w barwach biało-czerwonych, Thibault występował głównie jako atakujący. Było to spowodowane kontuzjami Gavina Schmitta i Jochena Schopsa. Na półmetku powrócił na swoją nominalną pozycję, niejednokrotnie jego gra poprowadziła drużynę do zwycięstw, a na koniec zajął z nią czwarte miejsce w PlusLidze. Taka gra zaowocowała przedłużeniem kontraktu, na trwający obecnie sezon, gdzie również szybko wywalczył sobie miejsce, w wyjściowej „6”, zarówno u trenera Serniottiego, jak i Andrzeja Kowala, który powrócił na pozycję pierwszego szkoleniowca rzeszowskiej drużyny.

W tym sezonie Rossard zdobył do tej pory 225 punktów. Taka ilość sadowi go na pozycji vice lidera wśród najlepiej punktujących drużyny z Podpromia. Thibault plasuje się na dziesiątym miejscu, w rankingu najlepszych przyjmujących naszej ligi. Rzeszowski klub jest bliski awansu do półfinału Pucharu CEV, jak i ciągle liczy się w walce o awans do fazy play-off PlusLigi.

Thibault Rossard to już trzeci zawodnik, po Bartłomieju Lemańskim i Mateuszu Masłowskim, który postanowił dłużej cieszyć swoją grą kibiców z Podpromia.


Tekst napisany do portalu Polski-sport.pl: Siatkówka


czwartek, 15 lutego 2018

Do półfinału jeden krok!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Jedni spędzali Walentynki romantycznie z drugimi połówkami. Drudzy też romantycznie, ale na sportowo, bo przecież „JEDNO SERCE, JEDNO BICIE. RESOVIA MIŁOŚĆ NA CAŁE ŻYCIE! Ja należałem do tych drugich i dopingowałem swoją miłość, w pierwszym meczu ¼ Pucharu CEV. Naszym przeciwnikiem, było GFC Ajaccio VB (3-0). Wynik może wskazuje iż to spotkanie, było spacerkiem dla rzeszowskiej drużyny. Jednak wcale tak nie, było zwłaszcza, w drugim secie. Gdzie Exiga i spółka mieli kilka punktów przewagi i „Pasy” musiały nacisnąć pedał gazu by dogonić francuski zespół. Emocji nie zabrakło, bo set zakończył się grą na przewagi (30-28). A w dużej mierze wygrywamy go, dzięki przebojowości Aleksandra Śliwki, który nas już przyzwyczaił. W tym sezonie, że jest liderem zespołu z Podpromia. Trzeci set to już pełna kontrola „Reski”, tego co się działo na parkiecie. No może nie do końca, bo w końcówce pozwoliliśmy przeciwnikom na odrobienie kilku punktów. Jednak to nie przeszkodziło nam wygrać tego seta (25-19) i od półfinału Pucharu CEV dzielą nas tylko, a może i aż dwa sety. Akcją spotkania jest dla mnie wystawa Śliwki do Rossarda po, której to wystawie Francuz zdobył punkt. Oprócz tej dwójki wyróżniłbym „Możdera”, który był królem na środku siatki.     
źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów
Kolejne emocje już w niedziele, bowiem gramy z łapiącym chyba wiatr w żagle JW. Zatem już teraz zapraszam na wpis po tym spotkaniu.