wtorek, 20 lutego 2018

Francuski bombardier rozstrzelał rywala!

źródło: Fanpage Asseco Resovia Rzeszów

Hit 21 kolejki naszej PlusLigi, między Asseco Resovią Rzeszów, a Jastrzębskim Węglem. Był nazywany meczem za „sześć punktów”, bowiem te ekipy toczą ze sobą bój o fazę play-off. Jednak po tym meczu, bliżej tego celu, jest ekipa z Rzeszowa.

Od wysokiego „C”, to spotkanie rozpoczęli brązowi medaliści poprzedniego sezonu od prowadzenia (2-5), by zaraz powiększyć na (3-8). Taka sytuacja spowodowała, że trener gospodarzy poprosił o czas. To poskutkowało ekipa z Rzeszowa, szybko wróciła do dobrej gry i na tablicy wyników zrobiło się (13-13), by za zaraz odskoczyć na dwa punkty, dzięki bombom  „Thibo” (15-13). Rywale jednak szybko zabrali się do roboty i , był remis (16-16). Emocji, w końcówce nie zabrakło, ale to ostatecznie „Pasy” wygrały tę partię (25-21).
Drugi set ponownie zaczął się od prowadzenia gości (1-4) mimo, że dwoili się i troili, by utrzymać przewagę, jednak na nic się to zdało, bo SOVIA doprowadziła do remisu i wyszła na prowadzenie (6-5). Do tego punktu przewagi doszło kilka kolejnych, bo w polu zagrywki pojawił się Rossard (15-11). Jastrzębianie robili co mogli by spróbować zmniejszyć dystans, jednak siatkarze Asseco Resovi, na to nie pozwolili. I objęli prowadzenie, w całym meczu 2-0.
Trzecia partia zaczęła się od prowadzenia naszych siatkarzy (6-3). Przyjezdni szybko zebrali się do odrabiania strat i, było (7-7). Atak Quirogi i zagrywki Lukasa Kampy, że Jastrzębianie prowadzili (9-13). Jednak taki wynik nie utrzymał się długo, bo „Wilki” odrobiły straty i wyszły na prowadzenie (16-15). Rywal znów, był bezradny i to SOVIA zapisała na swoim punkcie cenne trzy „oczka”.  
   
Moim zdaniem niedzielne spotkanie, było jednym z najlepszych meczów Asseco Resovi, w tym sezonie. Wyłączyliśmy z gry dwie największe armaty ofensywne „Pomarańczowych”. Nie mieli nic dogadania, nie mogli się dobić do pomarańczowego, bo świetnie funkcjonował system blok-obrona. Który rodził zabójcze kontrataki. „Tichy” świetnie rozrzucał piłki gubiąc blok rywali. Jednak główną „winowajczynią” tej wygranej, była zagrywka. Mecz życia, w barwach Asseco Resovi rozegrał „Thibo”, którego bomby oscylowały, w granicach 127 km/h. Chyba ten nowy kontrakt go tak uskrzydlił. Dodajmy do tego zagrywki typu flot, które również raziły rywali. Aż miło się oglądało taką grę Resovi. To dobry omen przed kolejnymi meczami. Mimo, że na dzień dzisiejszy to zespół z Podpromia, jest bliżej play-offów. To bądźmy czujni, bo nie ma łatwych meczów. I nie, bądźmy już myślami, w play-offach. Bo liczy się każdy następny  mecz i walka o każdy punkt. A tym kolejnym meczem, jest mecz z Treflem Gdańsk. Przypomnę Trefl ma również chęć na play-offy. Zatem głowa rozboli od emocji ;)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz