Czas pędzi niebłagalnie, a nasza liga się do niego dostosowuje. Pechowa kolejka, bo już 13, nie jest pechowa dla Asseco Resovii Rzeszów, która pokonała u siebie PSG Stal Nysę (3;0).
Zwycięstwo w słabym stylu nad beniaminkiem z Bielska-Białej mogło dawać pewne obawy kibicom "Pasów" przed meczem z drużyną Daniela Plińskiego.
Zwykło się mówić, iż jednym z kluczy do zwycięstwa w meczu, jest przyjęcie zagrywki, jeśli tak rzeczywiście jest to Asseco Resovia Rzeszów tym spotkaniem zaprzeczyła tej tezie. Nasze przyjęcie w tym spotkaniu wynosiło zaledwie 35%. Naszym kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu było wyłączenie z gry nadziei polskiej siatkówki — Michała Gierżota, któremu gasiliśmy światło, ale i ruszyliśmy go w przyjęciu, co skutkowało jego zjazdem "do bazy". Na nic zdało się pojawienie byłego Resoviaka -Rafała Buszka, który również został wyłączony z gry przez naszych siatkarzy. Co do naszej zagrywki w całym spotkaniu dobyliśmy 6 asów, ale jej zmiennością rozmontowaliśmy przyjęcie żółto-niebieskich, a co, za tym idzie do błędów własnych po ich stronie. To pozwalało nam również na swobodną grę naszymi skrzydłami. Można, by rzec szaleje TJ DeFalco na skrzydle, jest zwycięstwo. Był naszą siłą napędową w ataku, a jego statystyki po raz kolejny pokazują, że jest najlepszym przed sezonowym transferem (19 pkt/ 2 asy/ 4 bloki/ 57% atak). Fajne wejście w mecz zaliczył Maciej Muzaj, który zastąpił Jakuba Buckiego (7 pkt/ 2 bloki/ 56% atak). Jednak, za bardzo bym się nie jarał tymi statystyki, bo już nie raz takowe były, a później bywało, jak choćby w ubiegło tygodniowym meczu 😉. To kolejny mecz, gdzie było widać flow Fabiana Drzyzgi z Kubą Kochanowskim, a "Kochan" pokazał, że nadal jest w gazie (7 pkt/ 1 as/ 1 blok/ 83% atak). Sądzę, że nie małą rolę w tym wszystkim odegrał pasywny blok, po którym wyprowadzaliśmy skuteczne kontry. Fajnie jest oglądać radość samych zawodników z ich gry, a tego brakowało w poprzednich sezonach.
*fotografie/ strona internetowa klubu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz