Sezon pędzi, jak kulig o tej porze, a drużyna z Podpromia dotrzymuje im kroku. Wczoraj pokonała u siebie drużynę Grzegorza Słabego bez straty seta.
Na wstępie powiem, że nie pamiętam, kiedy Asseco Resovia Rzeszów kończyła pierwszą rundę fazy zasadniczej w pierwszej trójce. To musiały być zamierzchłe czasy 😂.
Po pokonaniu niewygodnego przeciwnika, jakim był gdański Trefl. Przyszedł czas na nieobliczalny zespół z Katowic. Czy był? Może trochę w I i III secie, kiedy to w głowy "Wilków" wkradło się rozluźnienie. I na moment goście przejęli inicjatywę i wykorzystywali swoje szanse do zdobywania. Tradycji stało się zadość, bo wygraliśmy to spotkanie z (37% przyjęciem), jak widać w tym szaleństwie, jest metoda. To kolejne spotkanie, gdzie Fabian Drzyzga grał wszystkimi strefami, co pokazuje procent w ataku, w całym meczu (64). A pierwsze skrzypce w tym, że elemencie grały nasze skrzydła oraz nasi "elektrycy". Czy drugie dobre spotkanie w wykonaniu Maćka Muzaja może oznaczać, że wskakuje na swój dobry poziom?Dowódcą wilczego stada powinien być Kapitan w naszym przypadku tę pałeczkę na parkiecie Fabian Drzyzga dzieli z TJ-em Defalco, który po raz kolejny poprowadził naszą drużynę do zwycięstwa (MVP). Zdobył 16 pkt w tym spotkaniu, w tym 3 asy i 3 bloki. Atakował z 73% skutecznością. Wisienką na torcie w jego grze była obrona piłki, za bandami reklamowymi w I secie. Poszedł niczym jak dzik w żołędzie 😋. Takiego zawodnika jak amerykański kowboj, drużynie z Podpromia brakowało w tej układance od kilku sezonów. Dokłada on nie tylko walory siatkarskie, ale też ten siatkarski ogień, czy jak kto woli pozytywny vibe. Good job! Te rzeczy, są równie ważne, jak zdobywane przez amerykańskiego skrzydłowego punkty.
Na koniec powiem, że podobała mi się, nasza odrzucająca od siatki zagrywka w II secie, ale też nasza gra w obronie, która przynosiła skuteczne kontry. I co jedziemy do stolicy po punkty? Łatwo nie będzie, bo projekt złapał trochę tlenu.
*fotografie pochodzą ze strony internetowej klubu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz