środa, 14 grudnia 2022

Ostatni klaps padł, dziękuję!

Już po tytule pewnie się domyślacie, o czym będzie ten blogowy wpis. Jeszcze nie dawno dzieliłem się z Wami radością, iż umowa została mi przedłużona (o czym pisałem tutaj). A dziś był mój ostatni dzień pracy,  Pracy, która stanęła przede mną dokładnie dwa lata temu w takim właśnie okresie przedświątecznym. Która pokazała mi nowe horyzonty w życiu zawodowym i pozwoliła mi nabrać doświadczenia w nieznanej dotąd dziedzinie nie sprzed TV, lecz od środka. Pewnie myślicie, że było mi łatwo się odnaleźć, nie nie było, bo przecież do tamtej pory byłem tylko amatorskim blogerem z pakietem szczęścia, który zwie się Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. A tu nagle zostałem rzucony na głęboką wodę. Wodę, która była głęboka to jednak nie, utonąłem, wręcz przeciwnie poczułem się, jak rybki na rafie koralowej (które ostatnio przycinałem i opisywałem 😆)  Wszystko to, dzięki mojemu szefowi Krzysztofowi, który uwierzył we mnie już od rozmowy kwalifikacyjnej. Pokazał, że nie liczy się dla niego to z czym się, zmagam od pierwszych chwil życia, lecz to, jaki mam potencjał. Krzychu, dziękuję, za to, że z amatorskiego blogera, zrobiłeś ze mnie filmowca, wciąż rozwijając moje umiejętności. Dziękuję, za niespodziankę, którą przygotowałeś razem z Piotrem, związaną z tematem bloga 👊! Obaj wiemy, że czasem bywało trudno, ale jak sam powiedziałeś, udało nam się wiele wypracować, ale i z części mojej wiedzy nie skorzystać. Dziękuję, że ani przez chwile we mnie nie zwątpiłeś, a wręcz przeciwnie była planowana kontynuacja współpracy, dowodem była choćby nauka montażu filmowego. Pokazałeś, że nie liczy się dla Ciebie brak mojego doświadczenia w świecie filmu, czy też to, iż przed moim imieniem i nazwiskiem, nie figuruje skrót tytułu naukowego. Który tak bardzo wydawać, by się mogło, liczy się w dzisiejszym świecie. Takie mamy czasy, że ceny rosną i pracodawca musi zrobić wszystko, by utrzymać działalność, nie patrząc na potencjał pracownika. Nie palimy, za sobą mostów, bo kto wie może się jeszcze na drodze zawodowej, spotkamy. Słowo się rzekło i je dotrzymam, jeśli tylko mnie poprosisz o pomoc 😉. 
Wielu z Was może pomyśli lub też nie; po co niepełnosprawnemu pracować, skoro ma rentę i dodatek 500+. Otóż postawcie się w naszej sytuacji i przejdźcie się do salonów medycznych i zobaczcie, jak drogi jest sprzęt rehabilitacyjny oraz inne rzeczy, które pomagają nam sprawnym inaczej żyć. Nie samą rehabilitacją żyjemy i w większym lub mniejszym stopniu staramy się korzystać z życia na tyle, ile jest to możliwe. Myślicie, że tylko ekwiwalent pieniężny jest ważny, jeśli tak to jesteście w błędzie. Dla mnie jako sprawnego inaczej równie ważna jest możliwość ciągłego samorozwoju poprzez uczenie się nowych rzeczy. Dzięki czemu wzrośnie jeszcze bardziej moja pewność siebie, gdyż będę czuł się jeszcze bardziej potrzebny społeczeństwu.
Tak więc jestem do wzięcia (nie tylko na rynku pracy 😋)  i jestem gotowy na nowe wyzwania zawodowe 😉.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz