Październik poświęcony jest Mózgowemu Porażeniu Dziecięcemu, jak wiecie (albo i nie). Jestem jednym z 17 milionów na całym świecie posiadaczy tego "pakietu szczęścia" 💚. Spokojnie nie będę Wam tu przedstawiał zagadnień medycznych z nim związanych 😉. Po drugiej części tytułu wpisu domyślacie się, o czym będzie ten wpis, a jeśli nie to czytając ten wpis się, dowiecie. I już mówię, możecie to różnie odebrać 😎. W wielu tekstach na tym blogu podkreślałem, że przełomem w moim życiu była pełna akceptacja mojego "pakietu szczęścia" oraz zabiegi fibrotmii metodą Ulzbibata, po których odradzałem się, jak feniks. Jak i to, w jaki sposób nauczyłem cieszyć się z tego, co daje mi "pakiet szczęścia". Żartuję sobie, że dr Repetunov — którego serdecznie pozdrawiam, bo wiem, że czasem tu zagląda. Wraz z użyciem laserowego skalpela, "wstrzyknął mi" jakiś środek dopingujący, który mimo upływu tylu lat od zabiegów — nadal w moim organizmie się znajduje 😀. Bo w dalszym ciągu chce przekraczać swoje granice i spełniać swoje nowe marzenia 😉. Jakiś czas temu wspominałem Wam o dwóch rzeczach. Pierwsza to taka, że chciałbym podjąć zatrudnienie, gdzie będę mógł wykorzystać zdobytą wiedzę z kursu, z Excela. Który mogłem odbyć dzięki udziałowi w projekcje Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. Jak na razie ten plan idzie do szuflady. Wspominałem Wam też, że chciałbym spróbować nawiązać współpracę z portalem internetowym dla osób z "pakietami szczęścia" Rampa. Kilka tygodni temu wysłałem do nich maila z takowym zapytaniem, odpowiedź była, jak najbardziej pozytywna — zaproponowano mi trzymiesięczny staż redaktorski, który rozpocznę za kilka tygodni. Tutaj podziękowania dla mojego oddziału Fundacji Aktywnej Rehabilitacji za możliwość utworzenia go dla mnie 😍. Tak, więc za kilka tygodni stanę przed nowym wyzwaniem zawodowym, będzie to dla mnie okazja do nauki czegoś zupełnie nowego (zamierzam z tego czasu, wycisnąć maxa 😉). Zawsze, ciągnęło mnie do mediów — blog, praca w agencji filmowej. Uspokoję Was, będzie czas i na pisanie o siatkówce i rehabilitację, bo pierwsze dni po miesięcznej przerwie pokazały, że jest moc 😊. Jak widać po tym miejscu, lubię pisać, na wszelkie tematy, nie tylko o siatkówce. Za czasów szkolnych pisałem wiersze i opowiadania, do tej pory wiedzieli o tym tylko nieliczni, jakiś czas temu obudziło się to we mnie na nowo. I postanowiłem, że chcę do tego wrócić, jeśli coś się nabazgroli to może i przeczytacie 😎. Od wielu osób słyszę, kiedy wreszcie zacznę pisać książkę, bo podobno moje życie to dobry materiał na nią. Gdzieś w moich porażonych szarych komórkach ta decyzja zaczyna dojrzewać coraz bardziej — tytuł już jest.
Skoro już odfajkowałem na swojej liście marzeń, marzenie o kibicowaniu "na żywo" naszym biało-czerwonym "Orłom". Postanowiłem je zastąpić nowymi, wielu pewnie pomyśli teraz, że oszalałem, może i tak 😋. Zamarzyło mi się, by choć przez chwilę poczuć się, jak ptak, lecąc balonem oraz zrobić sobie "dziarę" na ręce. Której motywem przewodnim będzie moja miłość do tej, która jest motywem przewodnim tego miejsca. Nie boję się powiedzieć, że 💚 swój "pakiet szczęścia", jak i to, że ostatnie siedem lat, są najszczęśliwszymi latami mojego życia, mimo piasku sypniętego prosto w oczy przez los i nie tylko i chwil zwątpienia. We wszystkim widzę rękę Tego, który jest dla mnie fundamentem wszystkiego, Bo, jak mówi jedno z moich mott życiowych — Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali.
PS. Mam tylko nadzieję, że autor rozwinięcia skrótu naszej choroby, nie posądzi mnie o prawa autorskie 😉.
*grafika praca własna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz