W ramach 4 kolejki PlusLigi byliśmy świadkami szlagierowego spotkania w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie spotkały się dwie niepokonane dotąd drużyny w lidze — Jastrzębski Węgiel i PGE Projekt Warszawa.
Przed meczem życzyliśmy sobie, aby było to takie wodowisko, jak w katowickim Spodku o AL-KO SuperPuchar Polski. Mom zdaniem było jeszcze lepsze 👏 (3:1). Możecie się ze mną zgodzić lub nie 😉.
Już pierwsze piłki premierowej partii tego spotkania potwierdziły, że to będzie granie na duże siatkarskie bramki. Nie można powiedzieć, by zespół z Warszawy grał słabo, grał bardzo dobrze. Przecież wyszarpał drugiego seta, zaraz po tym, jak Mistrz Polski dogonił go punktowo za sprawą zagrywek Tomasza Fornala, lecz mówiąc wprost, nie mieli do nich podjazdu. Obawiam się, że to tak grającej w dniu wczorajszym drużyny Marcelo Mendeza nikt, by go nie miał. Bo, co z tego, że dajesz w ataku tyle, ile fabryka dała, a po drugiej stronie siatki, masz ruszającego się po parkiecie niczym pchła Jakuba Popiwczaka MVP, który w całym spotkaniu zanotował 25 obron, a jego dogrania do siatki sposobem dolnym, okazywały się zabójcze dla ekipy trenera Piotra Grabana. Nic w tym dziwnego skoro się ma na lewym skrzydle takiego Pana Siatkarza Tomasza Fornala. Który bawi się siatkówką w taki sposób, że jego zagrania można by oglądać w nie skoczność 😍. Na potwierdzenie tych słów 55% pozytywne przyjęcie, atak - 55% skut, 45% eff. Dodajmy do tego jego moc z pola serwisowego na 30 wykonanych zagrywek, zepsuł tylko 3, zdobywając 1 asa. Warto zauważyć, że w tym spotkaniu zaczął "dowozić" Łukasz Kaczmarek (oby na dobre), który zdobył 14 pkt w tym 1 serwisem i 3 blokiem. Francuski przyjmujący chyba powoli uczy się otoczki naszego ligowego podwórka, zwłaszcza w przyjęciu. Ważnym ogniwem w zdobywaniu punktów dla "Pomarańczowych" była formacja środkowych, obaj zdobyli 21 punktów. Ci, którzy wątpią w jakość podwójnej zmiany Mistrza Polski w tym sezonie. To we wczorajszym spotkaniu mieli odpowiedź. Widać, że ten argentyński zaciąg się sprawdza zarówno w przypadku Luciano Vicentina, jak i Juana Finoli.
Wczorajszy siatkarski spektakl pokazał nie tylko, jak mocna liga srebrnych medalistów olimpijskich, ale też, jaki jest teamspirit w kapeli Marcelo Mendeza. A jak wiemy bez teamspirit nie ma co myśleć o sukcesach w sporcie drużynowym. Chyba cała siatkarska Polska marzy o tym, by zobaczyć tak grający, jak we wczorajszym spotkaniu Jastrzębski Węgiel w finale siatkarskiej Champions League 😊. Na koniec spytam: Czy ktoś po wczorajszym występie Kuby Popiwczaka, ma jeszcze wątpliwości, kto powinien być "1" na libero w Gangu Łysego? Ciekawe czy do tego samego wniosku doszedł Nikola Grbić 😎.
*foto Kamciography
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz