niedziela, 26 stycznia 2025

Ogień na trybunach Podpromia, serce do walki na parkiecie - Asseco Resovia pokonuje PGE Projekt Warszawa!

Jak na prawdziwy hit PlusLigi przystało, Asseco Resovia Rzeszów przy full house na rzeszowskim Podpromiu, pokonała PGE Projekt Warszawa (3:0).

Przed meczem wiedzieliśmy, że o zwycięstwo w tym spotkaniu może być bardzo trudno. Wierzyliśmy jednak, że gorąca atmosfera na trybunach może ponieść naszych zawodników do walki w tym spotkaniu. Było to dobre widowisko, w którym nie brakowało zwrotów akcji, przedłużonych wymian, czy elementów technicznych. Jednym słowem esencja siatkówki 😍.  
Choć nie był to mecz zagrywki — sporo błędów w obu zespołach, w tym elemencie. To większą presję w tym elemencie na przeciwniku wywarli gospodarze. Jednak to nie zagrywka była głównym elementem, dzięki któremu Asseco Resovia Rzeszów, wygrała wczorajsze spotkanie. Między innymi tymi elementami były: kolektyw oraz serce do walki pozostawione na parkiecie Podpronia.
Wiem, że mecze się wygrywa punktami w ataku i tak też było wczoraj. O te punkty w ataku mogłoby być bardzo trudno, gdyby nie gra w obronie Asseco Resovii Rzeszów. Ściślej mówiąc Michała Potery MVP, który nie miał sobie równych w tym elemencie (11), dodając do tego pozytywne przyjęcie na poziomie 50%. To po jego paradach w obronie padały punkty dla Asseco Resovii w kontrataku. Te widowiskowe kontry, które uskrzydlały "Pasów", miały swój początek na trybunach, które płonęły🔥. Liderami drużyny z Rzeszowa ofensywie: Stephena Boyer i Bartosza Bednorza. Choć francuski atakujący znów pokazał swoje "dwie twarze" to, jednak należy go rozgrzeszyć za te dwa asy serwisowe w końcówce II seta. Popularny "Bedni" pokazał swą siatkarską jakość na lewym skrzydle, która bardzo przyczyniła się do tego, że Asseco Resovia Rzeszów. Wygrała pierwsze spotkanie w sezonie z zespołem, z ligowego topu.
Dawno nie widzieliśmy tak pewnie grającej drużyny z Rzeszowa. Drużyny, która w III secie musiała gonić wynik, pokazując przy tym charakter, którego w wielu spotkaniach im brakowało. To zwycięstwo ułatwiła im, bądźmy szczerzy słaba postawa PGE Projektu Warszawa. Gdzie ich liderzy ofensywni (Bołądź i Szalpuk), byli wyraźnie "pod grą". Mamy nadzieję, że Artur Szalpuk będzie się lepiej prezentował w przyszłym sezonie 😎. Ta seria zwycięstw Asseco Resovii Rzeszów oczywiście, ale w dalszym ciągu trzeba ciężko pracować, by zapewnić sobie grę w play-offach.

*foto: strona internetowa PlusLigi 

sobota, 25 stycznia 2025

Z Rzeszowa do Warszawy czy Karol Kłos pójdzie śladem "Bedniego" i "Kochana"!?

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej widać, że taką zasadę, wyznają, także siatkarze. A dokładniej Mistrz Świata z 2014 roku Karol Kłos.

Nadzieja matką głupich, jak widać to przysłowie, obowiązuje, także w sporcie, w tym przypadku, w siatkówce 😉.
Do momentu pojawienia się na portalach siatkarskich informacji, iż na pozycji środkowego w zespole Asseco Resovii Rzeszów, w sezonie 2025/2026. Występował będzie Danny Demyanenko, mogliśmy mieć nadzieję, że zobaczymy Kapitana Karola Kłosa w "Pasiaku", w przyszłym sezonie ligowym na Podpromiu (osobiście uważam, że na to zasługuje). Obyśmy tylko nie byli znów świadkami zamiany siekierki na kijek, jak to było w przypadku rozgrywających 😋.  
Jak podaje Przegląd Sportowy, ma on wrócić do domu, także tego siatkarskiego — Warszawy. Popularny "Wujo Karol" swą przebogatą siatkarską karierę w KS Metro Warszawa. W trzeciej drużynie poprzedniego sezonie — PGE Projekt Warszawa. Miałby  zastąpić innego znakomitego siatkarza Andrzeja Wronę, który po tym sezonie ma odwiesić siatkarskie buty na kołek.
Jeśli plotki okażą się prawdziwe to, będzie siatkarski ogień na środku siatki warszawskiego zespołu. Tworzyć on będzie parę z Kubą Kochanowskim, z którym występował przecież w Bełchatowie oraz w minionym sezonie, tworzyli parę środkowych w barwach Asseco Resovii Rzeszów. Czyli znów historia zatoczy koło i będzie występował ojciec z synem 😎. Tak popularny "Wujo Karol" nazywa "Kochana". Taki duet środkowych, chciałby mieć chyba, każdy zespół w lidze (oprócz Rzeszowa😉). "Wujo Karol" i "Kochan" znają się na swojej robocie i nie jednemu przeciwnikowi "zgaszą światło" i zdobędą punkty z przesuniętej krótkiej z piłek, które otrzymają od Janka Firleja 💪. W drużynie prowadzonej przez trenera Piotra Grabana osiedli się mini wataha rzeszowskich "Wilków" - do Kuby Kochanowskiego oprócz "Wujo Karola" dołączy "Bedni"🔥.
Wiem, że to na siatkarskim parkiecie, wygrywa się mecze i zdobywa medale. Jednak patrząc na nazwiska, na papierze to, ekipy z Warszawy i Zawiercia są dla mnie faworytami do tytułu Mistrza Polski w przyszłym sezonie ligowym. Naszemu Kapitanowi pozostaje, życzyć wielu sukcesów w barwach drużyny ze stolicy naszego kraju 👊.

PS. Po tym wpisie znów przeczytam, że jestem antyfanem 🐺, trudno 😎. 
 

*foto: Kamciography

środa, 22 stycznia 2025

Danny Demyanenko zamyka skład Asseco Resovii Rzeszów na przyszły sezon ligowy!

Dziewięć kolejek do końca fazy zasadniczej, nie jest przeszkodą do tego, by zamknąć skład na przyszły sezon ligowy. Tak właśnie zrobiła Asseco Resovia Rzeszów ściągając po kanadyjskiego środkowego.

Początkowo wróbelki nad rzeszowskim Wisłokiem nieśmiało ćwierkały, że być może w sezonie 2025/2026, w "Pasiaku", zobaczymy Norberta Hubera. Nic z tych rzeczy 😉. Z ziemi włoskiej do Polski, a dokładnie z Yuasa Battery Grottazzolina do PlusLigi przybędzie Danny Demyanenko. Kanadyjski środkowy w barwach Asseco Resovii Rzeszów zastąpi Kapitana rzeszowskich "Pasów" Karola Kłosa, który po dwóch sezonach opuści rzeszowskie Podpronie.
Gdy zobaczyłem na siatkarskich portalach newsa o tym, że w barwach drużyny z Rzeszowa, zagra reprezentant kraju klonowego liścia, pomyślałem — dziwny transfer. Ten środkowy to dla mnie siatkarski "no name" (tak samo było w przypadku Dawida Wocha, gdy ten przychodził do Rzeszowa). Zdecydowanie wolałbym, aby na rzeszowskim Podpromiu, pozostał "Wujo Karol", ale widać, że osoba Karola Kłosa, nie pasuje do koncepcji Massimo Bottiego (a może prezesa 😎). 
Oby Danny Demyanenko okazał się takim samym pozytywnym zaskoczeniem, jak to jest w przypadku Dawida Wocha. Choć z drugiej strony wysokość kontaktu, chyba okazała się decydująca, że Kanadyjczyk zagra w PlusLidze, więc jego postawa w "Pasiaku" może, okazać sprawą drugorzędną 😉. Obym się mylił, a Kanadyjczyk niech stanowi o sile środka siatki Asseco Resovii Rzeszów w przyszłym sezonie ligowym. Choć do niego jeszcze kawał czasu to, jestem ciekaw, jak te "klocki" prezesa Asseco Resovii Rzeszów, poskłada włoski trener Bogdanki LUK Lublin.

*foto: www.nowiny24.pl
 

poniedziałek, 20 stycznia 2025

Erik Shoji z "Koziołka" zmieni się w "Wilka"!?

Asseco Resovia Rzeszów wydaje się, że złapała tlen, jeśli chodzi o zwycięstwa. Jest o niej w dalszym ciągu głośno, także na rynku transferowym.

Od jakiegoś czasu było wiadomo, że ikona kędzierzyńskiej ZAKS-y na pozycji libero — mowa o nikim innym, jak o Eriku Shoji, odejdzie po pięciu latach z kędzierzyńskiego klubu. Klubu, z którym dwukrotnie wygrywał siatkarską Champions League (2022,2023), triumfował w naszej PlusLidze oraz zdobywał z nią srebrny medal (2022,2023). Razem z nią wywalczył też prestiżowe puchary, jakimi są: Puchar Polski dwukrotnie (2022,2023) i Superpuchar Polski (2023).

Wobec absencji, a zarazem rekonwalescencji Pawła Zatorskiego (z powodzeniem zastępuje go Michał Potera), wiadomo było, Asseco Resovia Rzeszów będzie musiała szukać jego następcy. Jak podaje Jakub Balcerzak na swoim X, nowym libero Asseco Resovii Rzeszów w sezonie 2025/2026, będzie, nie kto inny, jak Amerykanin Erik Shoji. Czyli plotki, które można było usłyszeć w kuluarach rzeszowskiego Podpromia, okazały się prawdą.😎. Przypomnę, że to właśnie amerykański libero, zastąpił "Zatora", gdy ten przenosił się z Kędzierzyna-Koźla do Rzeszowa, czyli historia znów zatoczyła koło 😉. Nie oszukujmy się czas Pawła Zatorskiego, powinien dobiec końca, dotyczy to nie tylko występów na pozycji libero  w koszulce z "Orzełkiem" na piersi. Ale także występów w "Pasiaku". Dlatego też transfer amerykańskiego libero na rzeszowskie Podpromie, który czaruje swoimi obronami, nie tylko na naszych na naszych ligowych parkietach, ale także w barwach reprezentacji Stanów Zjednoczonych. To bardzo dobra wiadomość dla kibiców rzeszowskich "Pasów". Oby tylko amerykański libero udźwignął ciężar rzeszowskiego "Pasiaka", bo sparaliżował on już, nie jednego wielkiego siatkarza. Wychodzi na to, że z Kędzierzyna-Koźla do Rzeszowa przywędruje trio: Janusz, Poręba i Shoji. Czy ten już drugi "koziołkowy" zaciąg będzie wartością dodaną dla rzeszowskiej Asseco Resovii?

*foto: Kamciography 

Powiązane wpisy:

Massimo Botti cudotwórcą rzeszowskiej Asseco Resovii!?

Mistrz Świata w Asseco Resovii Rzeszów !?

Dwukrotny Mistrz Olimpijski wraca do Rzeszowa!


niedziela, 19 stycznia 2025

Dobra robota Asseco Resovii Rzeszów w Katowicach.

Po ubiegłotygodniowej niespodziance na Podpromiu w meczu z drużyną, z Lublina i wygraną w Pucharze CEV z cypryjskim Pafiakos. Asseco Resovia Rzeszów udała się do Katowic na mecz z tamtejszym GKS-em Katowice (0:3).
 

Po tych dwu zwycięstwach zapewne apetyty kibiców rzeszowskiej zaczęły rosnąć. Trzeba powiedzieć jasno, we wczorajszym meczu, drużyna z Rzeszowa wykonała dobrą robotę i zachowała koncentrację od pierwszej do ostatniej piłki w meczu. 

Co w meczu z autsajderem PlusLigi na pewno nie jest łatwym zadaniem. Należy jednak zauważyć, że zawodnicy z Katowic dzielnie walczyć, bo mogliśmy zobaczyć kilka ciekawych akcji po ich stronie. Na nie wiele się to jednak zdało, bo drużyna Tuomasa Samelvuo była dobrze dysponowana w polu serwisowym (7 asów serwisowych). Nam to ułatwiało grę w pierwszej akcji, nawet jeśli gospodarze dobrze przyjęli i budowali swoją pierwszą akcję. Po rzeszowskiej stronie funkcjonowała świetnie obrona 27 obron w całym meczu. To spotkanie było pokazem supermocy rzeszowskich skrzydeł 🔥 i choć z obrazu gry mnie wynikało, że ciężar gry w ataku (skutecznie), brali na siebie głównie Bartosz Bednorz i Lukáš Vašina. Pomiędzy których podzielił statutkę MVP 😉. To z meczowych statystyk wynika, że i do tego duetu przyjmujących, fajnie dołączył Stephen Boyer, który nie imponował skutecznością siłowych ataków, lecz bardziej technicznych. Cóż techniki też czasem użyć trzeba 😎.

Czeski przyjmujący został wybrany MVP, zdobył 13 punktów ze skutecznością 62% w ataku i efektywnością 57 %, był on też pewnym punktem w przyjęciu 64% pozytywnego przyjęciu. Można by rzec, iż we wczorajszym meczu wykorzystał znajomość hali w Katowicach "Szopienicach" i był on specjalistą od ataków po ciasnym skosie 😊.

Rzeszowskie "Wilki" zaczynają rozpieszczać swoich kibiców, delikatnie żartując 😂. Nie popadajmy w samozachwyt nad drużyną z Rzeszowa, bo w lidze poprzeczka, idzie dużo wyżej niż zespół z Katowic. W najbliższych dwóch kolejkach ligowych czekają nas pojedynki z Projektem Warszawa i KS Norwid Częstochowa. Czyli nastąpi, krótko mówiąc, weryfikacja tego, czy faktycznie forma Asseco Resovii Rzeszów poszła w górę. Czy mecz z Lublinem był jedynie pozytywnym "wybrykiem" 😋?

*foto:Kamciography
  

niedziela, 12 stycznia 2025

Podpromie odleciało i poniosło Asseco Resovię Rzeszów do zwycięstwa!

Po arcyciekawym spotkaniu w Zawierciu byliśmy świadkami równie ciekawego na wypełnionym po brzegi rzeszowskim Podpromiu. Gdzie Asseco Resovia Rzeszów podejmowała Bogdankę LUK Lublin, sprawiając przy tym miłą niespodziankę swoim kibicom (3:2). 

Po ubiegłotygodniowej kompromitacji z zespołem ze Lwowa przewidywaliśmy "szybki prysznic", który zafunduje Wilfredo Leon i jego koledzy z Bogdanki LUK Lublin Asseco Resovii Rzeszów. Przeliczyliśmy się w pozytywnym tego słowa znaczeniu 😍. Na wstępie powiem, że podzieliłbym statuetkę MVP  między Bartosza Bednorza a Dawida Wocha 😎.
Dawid Woch po raz kolejny udowodnił swoim występem, że można przyjść do zespołu jako czwarty do brydża na pozycji i zadomowić się na dobre w wyjściowym składzie 👏. We wczorajszym spotkaniu zdobył 14 punktów/8 bloków z 73% skutecznością w ataku.
Od pierwszej piłki w tym spotkaniu rzeszowskie "Wilki" przejawiały ochotę na to, by nie była to powtórka z rozrywki sprzed tygodnia. To z przyjęciem efektywnym na poziomie 14%, trudno było o optymizm przed kolejnymi partiami. A zespół z Lublina potrafił to skrzętnie wykorzystać, bawiąc się w ataku. Zespół z Rzeszowa utrzymywał się "na wodzie", głównie za sprawą gry blokiem (5). Ta sytuacja jednak nie zdeprymowała jednak rzeszowian, którzy wrócili do gry w II secie za sprawą dobrej gry w obronie, asekuracji i bloku (4 bloki) oraz rozkręcającego się na lewym skrzydle z akcji na akcję Bartosza Bednorza, który powrócił do wyjściowego składu "Reski" po kontuzji spowodowanej pęknięciem palca. I było wiadomo, że to spotkanie, co najmniej cztery sety. Set numer trzy miał podobny przebieg, jak set otwierający to spotkanie. Za sprawą asów serwisowych Komendy, Sasaka czy Leona, rzeszowianie próbowali powrócić do gry w tym secie za sprawą "gaszenia światła" gościom z Lublina. Jednak na nic się to zdało, bo rywale szybko odpowiadali tym samym oraz grą z pola serwisowego i na tablicy wyników, pojawił się wynik 1:2 w setach. To najwyraźniej podrażniło gospodarzy w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo "Wilki" "rozłożyły" na łopatki żółto-czarnych z Lublina. A głównymi autorami tego byli: Stephen Boyer oraz Bartosz Bednorz, francuski atakujący najwyraźniej postanowił się "obudzić", bo miał 56% skuteczności ataku z prawego skrzydła. Zaś popularny "Bedni" "rozbił bank" zarówno w przyjęciu, jak i ataku 100%. I stało się jasne, że rzeszowskie Podpromie, będzie świadkiem tie-breaka. Tie-breaka, który, jak wiemy, jest setem pełnym zwrotów akcji. Nie inaczej było i wczorajszego wieczora, bo choć "Pasy" kontynuowały swoją ofensywę w ataku, jak i z pola serwisowego. Co pozwalało kibicom drużyny z Rzeszowa uwierzyć w to, że będzie to łatwo wygrany tie-break. Nic bardziej mylnego, bo najwyraźniej zawodnicy z Podpromia zapomnieli o tym, że gra się do piętnastego punktu. I na tablicy wyników pojawił się wynik 13:13, pomyślałem - demony wróciły i otworzyłem słownik z łaciną 😜. Jednak Kapitan drużyny z sąsiedniego województwa, podarował na punkt na wagę piłki meczowej, przekroczenie linii końcowej boiska, a spotkanie asem serwisowym zakończył Stephen Boyer. Co spowodowało nie tylko dopisanie 2 punktów do ligowej tabeli przez Asseco Resoviię Rzeszów, które mogą okazać się decydujące w końcowym rozrachunku czy drużyna z Rzeszowa, zagra w play-offach. Ale też wybuch radości kibiców na trybunach rzeszowskiego Podpromia, ja tak samo zareagowałem. 
Jak dawno nie widziałem, tak dobrze grającej drużyny z Rzeszowa, która pozostawiła serducho na parkiecie swojej hali, wykorzystując przy tym swój potencjał oraz charakter. Charakter, którego im wielu spotkaniach brakowało. Za co należy im bić brawo i skandować - SOVIA, SOVIA, SOVIA ! To tak samo dawno nie widziałem, tak słabo grającej drużyny z Lublina, której mówiąc wprost, brakowało w tych przegranych setach boiskowej energii. Nie pomogły nawet Wilfredo Leon. Jednak my rzeszowscy kibice, nie popadajmy w hurraoptymizm, bo to "Reska" 😎. Jednak chcielibyśmy, by to wczorajsze zwycięstwo uskrzydliło "Pasy" i grali oni na miarę potencjału, nie od przypadku do przypadku, lecz w każdym meczu! 
Pan Siatkarz Bartosz Bednorz we wczorajszym spotkaniu swoim występem, zamknął usta malkontentom, którzy wątpili w jego kontuzję palca. I głośno, nie bali się mówić, że traktuję on pobyt w stolicy Podkarpacia, jak dobrze płatne sanatorium😡. We wczorajszym spotkaniu był absolutnym Liderem Asseco Resovii Rzeszów, od którego bił dobry vibe. Vibe, który przeniósł się na całą "wilczą watahę" 💪. Popularny "Bedni" swoim fenomenalnym powrotem, zapracował na statuetkę MVP.  Zdobył we wczorajszym spotkaniu 27 punktów/4 asy/bloków; 48% przyjęcia, 58% skuteczności ataku oraz 5 obron.  

*foto: Kamciography 
   
 

wtorek, 7 stycznia 2025

"Wilki" macie problem! czyli Asseco Resovia Rzeszów zaczyna rok od wpadki.

Na zakończenie 19 kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów podejmowała na Podpromiu Barkom Każany Lwów, kompromitując się przy tym (2:3).

Po słowie kompromitacja, który użyłem w nagłówku pewnie już, wiecie, jaki wydźwięk będzie miał ten post. I już mówię, możecie się z jego treścią nie zgadzać oraz czekam na hejty z zarzutami, że nie jestem kibicem "Reski" 😎.
Z całym szacunkiem dla rywala ze Lwowa, który nie był faworytem tego spotkania na papierze — zespół z Rzeszowa go zwyczajnie zlekceważył. Co było widać ewidentnie przez pierwsze dwa sety tego pojedynku. Powtórzę się po raz kolejny z klubu, z Rzeszowa pozostała tylko nazwa i budżet, który przyciąga gwiazdy.  Gwiazdy, które nie tworzą zespołu, lecz dobrze zarabiają, a  przy tym nasza liga bardzo mocno weryfikuje ich umiejętności. Mam na myśli nikogo innego, jak Gregora Ropreta, który swoimi wystawami przyczynił się do przegranych dwóch pierwszych setów. Wiem, że goście z Tarnowa "kopali" z pola serwisowego, a co za tym idzie, Rzeszów, nie miał przyjęcia. To jednak nie usprawiedliwia kolejnego słabego występu Ropreta. Przyznaję się też, iż popełniłem błąd, iż przed sezonem myślałem, że Słoweniec odmieni rozegranie klubu z Podpromia 😉. A rywal to skrzętnie wykorzystał i pokazał, że nawet zespół z dołu tabeli ma wolę walki do samego końca i nie boi się indywidualności znad Wisłoka 👏. Może się wydawać, że trener Tuomas Sammelvuo, ma delikatnie mówiąc wywalone na to, co zespół z Podpromia, wyprawia w lidze. Skoro dopiero od III seta postawił na duet Kozub, Boyer, co dało w konsekwencji siatkarską loterię - tie-breaka. A może ma nakaz grania Słoweńcem  "Uksi" po raz kolejny pokazał, że potrafi wnieść jakość na swoją pozycję i wydobył ze skrzydeł to, co najlepsze. Czego dowodem były widowiskowe ataki Boyer i Cebulja po ciasnym skosie Klemena Cebulja i Stephena Boyera. Na nic się to zdało, bo kiedy wydawało się, że dopiszemy, choć dwa punkty (które mogą się okazać decydujące w kontekście play-offów). To rzeszowskie indywidualności, nie pierwszy raz w tym sezonie pokazały, że brak im mentalu. Jak i to, że ilość zer w kontraktach sprawia, że mają wywalone na "pasiastych" kibiców. . Szkoda tylko, że Oni, nie mają na Was i pojawiają się, na każdym meczu a może to dałoby Wam do myślenia, jak i zarządowi! Zarządowi. Któremu należy bić brawa za transfery, a zwłaszcza za transfer rozgrywającego.
Z takim podejściem, jak wczoraj możemy tylko pomarzyć o punktach w meczu z Wilfredo Leonem i spółką. Pewne punkty byłyby chyba tylko wtedy, gdyby po drugiej stronie siatki stali "kopacze" Probierza 😀.

*foto: strona internetowa klubu           

 
 

piątek, 3 stycznia 2025

Bartłomiej Bołądź "Jurajskim Rycerzem"!

Za okna biało i zimno, ta prawidłowość nie dotyczy jednak karuzeli transferowej PlusLigi, na której jest bardzo gorąco 🔥.

Nasze pluslogowe firmy nie próżnują w budowaniu składów na przyszły sezon. Tym razem wieści transferowe dotyczą vice Mistrza Olimpijskiego — Bartłomieja Bołądzia. Który według TVP Sport w przyszłym sezonie, ma ubrać zbroję "Jurajskiego Rycerza"😱.  
Czy to oznacza, że w Warszawie zaczyna brakować gotówki? Bo Bartłomiej Bołądź byłby drugim po Arturze Szalpuku pierwszoszóstkowym graczem, który opuści drużynę trenera Piotra Grabana. Za to w drużynie trenera Michała Winiarskiego wręcz odwrotnie, bo obok "Bołiego" zbroję "Jurajskiego Rycerza" ubierze inny reprezentant Polski — Jakub Popiwczak. Na pozycji libero zastąpi on Australijczyka Luka Perry, który jak podają siatkarskie serwisy internetowe. Przeniesie się on do włoskiej Modeny. Jak podaje portal Strefa Siatkówki do drużyny "Winiara", dołączyć ma Jakub Czerwiński
Wracając do transferu Bartłomieja Bołądzia jeszcze niedawno popularny "Bołi", łączony był z ligą japońską. Widać, że właściciel Aluronu CMC Warty Zawiercie sięgnął głęboko do portfela, bo nie jest łatwo konkurować z japońskim "sosem"😋. Nie miał jednak wyjścia skoro Karol Butryn ponownie, ubierze "Pasiaka". Tak czy inaczej, jest to bardzo dobra wiadomość dla kibiców zawierciańskiej drużyny, bo moim zdaniem obaj atakujący mają niemal identyczną, jak dla mnie charakterystykę swojej gry. A także obaj potrafią swoimi zagraniami w pojedynkę, przesądzić o losach danego spotkania. A Bartłomiej Bołądź udowadniał swą jakość nie tylko w barwach klubowych, ale i narodowych.   

*foto: strona www. TVP Sport