Co prawda do pierwszego kwietnia jeszcze sporo czasu, ale Asseco Resovia Rzeszów postanowiła zadbać o swoich kibiców. I ustanowić swoje święto — dzień mało śmiesznego żartu (tranferu), który okazał się prawdą.
A już myślałem, że te czasy minęły bezpowrotnie, kiedy to, na Podpromie sprowadzano wielkie gwiazdy, które to miały wnieść jakość na danej pozycji, lecz wszyscy wiemy, że były gwiazdami tylko z nazwiska, ale bez sportowej jakości. Cóż siatkarski kibic uczy się całe życie 😃. Powiecie mi, że Maurício Borges da Silwa jest tylko i wyłącznie transferem medycznym i uzupełnieniem składu na pozycji przyjmującego do treningów, do końca sezonu, wobec kontuzji Thibaulta Rossarda (o tym później). Ja to wszystko wiem! Czy nie można było uzupełnić składu jakimś młodym, obiecującym przyjmującym z AKS-u, który by miał okazję zobaczyć, jak wygląda profesjonalne granie w naszej lidze? A nie przepraszam, zapomniałem, iż w naszym klubie, nie ma miejsca na ogrywanie młodzieży. A jedynie na gwiazdy, od których niekoniecznie bije blask na siatkarskim parkiecie 😎.
I nie przemawia do mnie bogate CV brazylijskiego przyjmującego w szereg sukcesów na arenach klubowych i reprezentacyjnych m.in. złoty medal zdobyty na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 r. oraz srebrny medal Mistrzostw Świata rozgrywanych w Polsce w 2014 r. Bo uważam, że wystarczającą laurką dla tego zawodnika, były jego występy (a raczej ich brak) przez większą część sezonu w zespole, Cerrad Enea Czarni Radom. I nie przemawia do mnie argument, że cały zespół gra słabo, bo jeśli ściąga się zawodnika, który jest złotym medalistą olimpijskim i srebrnym medalistom Mistrzostw Świata. To chyba po to, by grał, a nie był trzymany "w zamrażarce". A może w tej dyscyplinie jest jakiś nowy trend, o którym nie wiem 😏?
Przed sezonem nie byłem zwolennikiem "odgrzewanego kotleta" czyli powrotu francuskiego przyjmującego na Podpromie, zacząłem jednak zmieniać zdanie, gdy "Thibo" w pierwszej części sezonu świetnie spisywał się w roli "wilczego jokera". Wychodzi na to, że miałem rację, ale też na to, że nasz klub, kupił przysłowiowego kota w worku, czyli zawodnika, który większość sezonu spędza w gabinetach lekarskich i rehabilitacyjnych, a nie na siatkarskich parkiecie. Gdzie w tym wszystkich logika!
Mam tylko nadzieję, że częściej będziemy oglądać Tomasza Piotrowskiego na parkiecie, a nie wybawcę z kraju kawy. A jeśli już zajdzie taka konieczność, oby nie przerodziła się w lament, jeśli za sprawą Jego umiejętności stracimy punkty, bądź zaważą one o przegraniu spotkania półfinałowego w Pucharze Polski lub w fazie play-off, która już przecież coraz bliżej. Tymczasem miłej lektury! 👊
*fotografie: fb klubu, strona internetowa Polsatu Sport
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz