niedziela, 26 lutego 2023

"Pomarańczowy potop" "Wilków" w krakowskiej Tauron Arenie!

Każda zła passa się, kiedyś kończy, tak zwykło się mówić. Niestety to stwierdzenie nie dotyczy Asseco Resovii Rzeszów, która trzydzieści sześć lat czeka na zdobycie siatkarskiego Pucharu Polski. I poczeka jeszcze, co najmniej  rok....

Bo najwyraźniej, nie byli, czy też nie są gotowi mentalnie na to, by walczyć o siatkarskie trofea, Czego efektem był ten "pomarańczowy potop", który naszej drużynie zgotowała drużyna Marcelo Mendeza (3:0). A jeszcze na tygodniu czytałem wywiad ze szkoleniowcem lidera plusligowej tabeli, gdzie zapewniał, że naszym zawodnikom nie zabraknie motywacji do tego, by zawalczyć o ten puchar. Tak nie brakowało przez pierwsze kilka piłek, każdego z setów, bo zazwyczaj prowadziliśmy trzema punktami, by potem oddać pole Toniuttiemu i Jego kolegom, którzy udzielili Rzeszowianom srogiej lekcji siatkówki, dobrze się przy tym bawiąc. Zresztą to "sypacz" Jastrzębskiego Węgla pokazał, że kreatywności w swoim fachu mu nie brakuje, często posyłał piłki do swoich kolegów znajdujących się w ataku bez bloku. O czym to świadczy? Tylko o tym, że zrealizowali założenia taktyczne w stopniu celującym na wczorajsze spotkanie. W tym, co teraz powiem, będzie trochę sarkazmu, ale tak to odebrałem Stéphen Boyer  najwyraźniej, nie chciał czekać z zaprezentowaniem swoich walorów siatkarskich, aż zagra w "pasiastej" koszulce na Podpromiu. I pokazał je już wczoraj. Skoro Boyer będzie grał w Rzeszowie w przyszłym sezonie to, poczekamy jeszcze tylko rok na to prestiżowe trofeum 😎. 
Nasz Kapitan w przeciwieństwie do Kapitana "Pomarańczowych", nie był tak kreatywny w rozgrywaniu, bo był czytany, jak dobra książka, czego efektem było "wyłączanie prądu" wszystkim strefom "Wilków" Ciekaw, co na taki występ Fabiana Drzyzgi selekcjoner naszej reprezentacji, który oglądał to spotkanie z trybun 😏. Nasz Kapitan twierdził, że to najsłabszy jego mecz, w którym zagrał, chyba ma kłopoty z pamięcią, bo tak samo słaby był ćwierćfinał Igrzysk olimpijskich w Jego wykonaniu. Gdzie musieliśmy nomen omen uznać wyższość drużyny Benjamina Toniuttiego, Stéphena Boyer  i Trévora Clévenot  Nasz atakujący pokazał, że nie jest graczem "na duże bramki". Może, by utworzyć nową kategorię transferu i na podstawie "transferu psychologicznego"  już teraz ściągnąć francuskiego atakującego "Pomarańczowych", jeśli chcemy myśleć o plusligowym "pudle" 😂. Od początku sezonu podkreślam, jak ważną postacią dla ekipy z Podkarpacia jest Torey DeFalco, zarówno w aspekcie siatkarskim, jak i mentalnym. We wczorajszym meczu Jastrzębianie "wyłączyli mu "siatkarski prąd", co automatycznie równało się z "prądem mentalnym". To spotkanie tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że Tomasz Piotrowski i Bartłomiej Mordyl, odgrywają rolę statystów w naszej drużynie i wchodzą "z bazy", gdy już jest "pozamiatane". Czy tak powinno wyglądać ratowanie twarzy zespołu, który w tym spotkaniu nie pokazał "jaj"?
Nasz Kapitan w wywiadzie dla Polsatu Sport powiedział: Jest mi wstyd.  Mogę tylko przeprosić naszych kibiców i wszystkich, którzy przyszli i zapłacili za bilety. A mnie jest przykro z dwóch powodów, że musiałem to oglądać oraz że musiałem wylać wiadro negatywnych emocji w tym wpisie 😉. Tymczasem szykuje się na siatkarskie grzmoty i wielki siatkarski spektakl w finale siatkarskiego Pucharu Polski 👊!

*foto: fb/ Polska Siatkówka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz